Skuteczność największą bolączką Azotów

Dwie ostatnie ligowe porażki Azotów Puławy mocno skomplikowały sytuację klubu z Lubelszczyzny. W tej sprawie zebrał się we wtorek zarząd puławskiego zespołu. Według włodarzy klubu problem tkwi przede wszystkim w braku skuteczności drużyny.

NA początek sezonu gracze Azotów narzekać nie mogli. Podopieczni Marka Motyczyńskiego w pierwszych pięciu spotkaniach nowego sezonu zapisali na swoim koncie siedem punktów.Problemy przyszły dopiero w ostatnim czasie, kiedy puławianie ulegli odpowiednio Śląskowi Wrocław i MMTS-owi Kwidzyn.

Zadyszka ekipy z Lubelszczyzny na tyle zaniepokoiła zarząd Azotów, że ten postanowił nawet zrobić w tej sprawie specjalne spotkanie. - Zaniepokoił nas słaby poziom sportowy w ostatnich meczach – wyjaśnia na łamach Dziennika Wschodniego prezes Azotów Jerzy Witaszek. – Dlatego o przyczynach porozmawialiśmy z trenerem i zawodnikami. Liczymy, że w najbliższym spotkaniu w Głogowie zespół zrobi wszystko, aby ponownie odnieś zwycięstwo - dodaje Witaszek.

Wszyscy w zespole z Lubelszczyzny zgodnie twierdzą, że największym problemem Azotów jest skuteczność. Problem ten uwidocznił się szczególnie teraz, gdy pauzować muszą lider puławian Wojciech Zydroń i rozgrywający Marcin Kurowski - We Wrocławiu i z Kwidzynem to był nasz największy mankament. Sądzę, że wynikało to z braku zrozumienia. Doszedł do nas Grzegorz Gowin, który musi się uczyć naszych zagrywek. Upłynie jeszcze trochę wody w Wiśle zanim i my nauczymy się z nim grać - dodaje zawodnik Azotów Remigiusz Lasoń.

Źródło artykułu: