Śmierć polskiego dziennikarza. Trener Niemców nie chciał grać dalej

Getty Images / Frederic Scheidemann / Na zdjęciu: Bennet Wiegert
Getty Images / Frederic Scheidemann / Na zdjęciu: Bennet Wiegert

Finałowy mecz Ligi Mistrzów pomiędzy SC Magdeburg i Barlinek Industrią Kielce (30:29) został przerwany z powodu zasłabnięcia dziennikarza Pawła Kotwicy. Wtedy trener niemieckiego zespołu Bennet Wiegert zaproponował, by mecz został zakończony.

Tegoroczny finał Ligi Mistrzów przejdzie do historii nie tylko ze względu na dramatyczny pojedynek pomiędzy drużynami SC Magdeburg i Barlinek Industrii Kielce. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem niemieckiego zespołu 30:29, a do rozstrzygnięcia meczu konieczna była dogrywka. Wynik zszedł jednak na dalszy plan.

W trakcie drugiej połowy na trybunie prasowej zasłabł dziennikarz "Echa Dnia" Paweł Kotwica. Reanimacja trwała kilkanaście minut. Gra została przerwana. Mimo starań lekarzy, życia 51-letniego Polaka nie udało się uratować. Od wielu lat relacjonował on mecze kieleckich szczypiornistów.

Okazuje się, że w trakcie reanimacji polskiego dziennikarza na wielki gest zdecydował się trener SC Magdeburg Bennet Wiegert. "Bild" informuje, że szkoleniowiec podszedł do Tałanta Dujszebajewa i zaproponował zakończenie meczu. Polska drużyna prowadziła wtedy 22:20. "Śmierć w cieniu triumfu" - czytamy.

- Podszedłem do Talanta i powiedziałem, żebyśmy zakończyli mecz. W sporcie są ważniejsze rzeczy. Mówiłem, że akceptujemy wynik, a kielczanie są zwycięzcami Ligi Mistrzów - relacjonuje Wiegert w "Bildzie".

"Kielce najwyraźniej odmówiły" - dodaje niemiecki dziennik. - Łatwo to teraz mówić. To, co się wydarzyło, pokazuje, jak bliskie są sobie szczęście i smutek. Jestem całkowicie pokorny wobec wszystkiego, co tu się dzieje. Strasznie mi przykro. Mój smutek i kondolencje kieruję w kierunku rodziny zmarłego dziennikarza z Kielc. Nie mogę powiedzieć więcej na ten temat - dodał Wiegert.

Paweł Kotwica miał 51 lat. Od trzech dekad pracował w redakcji sportowej "Echa Dnia". Tam relacjonował spotkania kieleckiej drużyny. Przez kolegów uznawany był za chodzącą encyklopedię piłki ręcznej. Po meczu w mediach społecznościowych pożegnał go Barlinek Industria Kielce.

"Paweł, my tu jeszcze wrócimy i wygramy, ale Ciebie już nam nikt nie odda… Najszczersze kondolencje dla rodziny. Nic dziś nie jest ważniejsze" - napisano na facebookowym profilu mistrzów Polski.

Czytaj także:
SC Magdeburg zwycięzcą Ligi Mistrzów. Barlinek Industria znów ze srebrny medalem
Kamil Syprzak zabrał głos ws. swoich hejterów. "Na mnie żaden hejt nie działa"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty