Przed spotkaniem oboje szkoleniowcy mieli trochę problemów spowodowanych kontuzjami zawodniczek. W ekipie gospodyń nie mogły zagrać Małgorzata Majerek, która ma problemy z łękotką oraz Agnieszka Tyda, która ma zerwane wiązadła w nodze i czeka ją kilkumiesięczna przerwa. W ekipie Zagłębia w dalszym ciągu kontuzjowane są Agnieszka Jochymek oraz Aleksandra Jacek. Zabrakło również Agnieszki Ziółkowskiej, która spodziewa się dziecka. Po długiej przerwie na boisku zobaczyliśmy z kolei Elżbietę Olszewską, która w poprzednim sezonie w finale odniosła w Lublinie groźną kontuzję.
Już początek meczu pokazał która zawodniczka może być bohaterką tego spotkania bowiem Justyna Jurkowska obroniła rzuty Karoliny Semeniuk i Joanny Obrusiewicz. - Zagrałam na tyle, na ile pozwoliły mi przeciwniczki - powiedziała skromnie po meczu. Niefrasobliwością w ataku raziły też gospodynie dlatego pierwsza bramka padła dopiero w 5 minucie a zdobyła ją po indywidualnej akcji Izabela Puchacz. Po chwili na 2:0 podwyższyła Monika Marzec. Podopieczne Grzegorza Gościńskiego szybciej opanowały początkowy chaos na boisku dlatego też po 10 minutach było już 6:2. Zagłębie nie zamierzało jednak łatwo składać broni i w 21 minucie na tablicy wyników widniał remis po 8. Trener SPR-u musiał zareagować i poprosił o czas dla swojego zespołu. To poskutkowało, ponieważ lublinianki zdobyły 4 bramki z rzędu. Ta przewaga utrzymała się już do końca pierwszej połowy. Po 30 minutach gospodynie prowadziły 14:10.
Drugą część meczu lepiej rozpoczęły mistrzynie Polski. W 38 minucie prowadziły już 18:12. W ich bramce cały czas szalała Justyna Jurkowska, która wielokrotnie ratowała swój zespół, broniąc w sytuacjach sam na sam. Zagłębie starało się walczyć jednak brak skuteczności i proste błędy w ataku sprawiały, że zamiast zmniejszać przewagę, traciło dystans do rywalek. Na 15 minut przed końcem było 23:16 i nic nie wskazywało na to, że coś może się jeszcze zmienić. Podopieczne Bożeny Karkut jeszcze raz podjęły próbę dogonienia gospodyń jednak doświadczenie tych ostatnich nie pozwoliło im na to. SPR Lublin wygrał ostatecznie 28:23 dzięki czemu samodzielnie zajmuje pierwsze miejsce w tabeli ekstraklasy. Teraz jednak czeka go prawdziwy maraton, ponieważ w czwartek rozegra awansem na wyjeździe mecz ligowy z SPR-em Olkusz. W sobotę czeka je pierwsze spotkanie Pucharu EHF a 4 listopada kolejny pojedynek ligowy ze Zgodą Ruda Śląska. Ten ciężki okres zakończy rewanżowy mecz pucharowy, który zostanie rozegrany 8 listopada w Lublinie.
Mecz mistrza w wicemistrzem Polski rozczarował. - Nie można wygrać meczu popełniając w nim 21 błędów, z kim by się nie grało - powiedziała po jego zakończeniu Bożena Karkut. - Cieszy postawa młodych zawodniczek, które jeszcze dwa lata temu siedziały głównie na ławce - stwierdził z kolei trener Gościński. Dwa najlepsze zespoły w lidze popełniły mnóstwo prostych błędów. Lublinianki miały jednak w bramce Justynę Jurkowską, która w trudnych momentach potrafiła powstrzymać przeciwniczki. Takiego wsparcia zabrakło w drużynie Zagłębia. Trzeba jeszcze wspomnieć o bardzo nieprzyjemnej sytuacji jaka miała miejsce w 25 minucie. Po akcji Kristiny Repelewskiej na parkiet upadła Jelena Kordić. Zawodniczka przez długi czas nie podnosiła się z parkietu. Okazało się, że uderzenie plecami o parkiet jakiego doznała zawodniczka spowodowało u niej brak czucia w jednej nodze. W związku z tym została ona odwieziona do szpitala. Na chwilę obecną stan zdrowia zawodniczki nie jest znany. - Nic na razie nie wiemy. Mamy tylko informację w którym jest szpitalu - poinformowała zmartwiona opiekunka Zagłębia.
SPR Lublin - Zagłębie Lubin 28:23 (14:10)
SPR: Jurkowska - Włodek 7/5, Puchacz 5, Repelewska 4, Małek 3, Rukaite 3, Marzec 3, Wolska 2, Skrzyniarz 1, Malczewska, Wojtas.
Kary: 6 min.
Karne: 5/5.
Wyróżnienie: Justyna Jurkowska.
Trener: Grzegorz Gościński.
Zagłębie: Maliczkiewicz, Czarna, Tsvirko - Pielesz 4, Semeniuk 4, Gunia 4, Byzdra 4/2, Załęczna 2, Kordić 2, Obrusiewicz 2, Ciepłowska 1, Piekarz, Orzeszka, Olszewska.
Kary: 8 min.
Karne: 2/3.
Wyróżnienie: Karolina Semeniuk.
Trener: Bożena Karkut.
Sędziowali: Marek Baranowski (Warszawa) i Marek Baranowski (Płock).
Widzów: ok. 1000.