Rzecz jasna zdecydowanymi faworytami niedzielnego meczu w Gdańsku byli szczypiorniści z Kielc, którzy bardzo szybko zaczęli znajdować drogę do bramki Kornela Poźniaka. Gdy w 7. minucie trafił Nicolas Tournat, na tablicy wyników widniał już rezultat 2:6. Później jednak, pomimo dobrej postawy Miłosza Wałacha w bramce gdańszczanie nieoczekiwanie zaczęli odrabiać straty.
Gdy w 14. minucie z karnego celnie trafił Piotr Papaj, Energa Wybrzeże Gdańsk doprowadziła do remisu! Zamiast pójść za ciosem, gospodarze jednak stanęli w ofensywie. Kielczanie zaczęli zdobywać hurtowo bramki i powiększyli przewagę do 8:14, a gdańszczanie do tego łapali kary, co też nie ułatwiało im gry.
Do przerwy na tablicy wyników widniał rezultat 13:19 i stało się jasne, że w drugiej części meczu trudno będzie Enerdze Wybrzeżu o pozytywny wynik.
Po zamianie stron, przy dużej przewadze gości obie drużyny grały bramka za bramkę i do 48. minuty gospodarze mogli być zadowoleni ze swojej postawy. Po chwili jednak worek z bramkami się rozwiązał. Dwie bramki z rzędu rzucił Alex Dujshebaev, "swoje" dorzucili kolejni. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 28:41 i komplet punktów zgodnie z oczekiwaniami pojechał do Kielc.
Energa Wybrzeże Gdańsk - KS Kielce 28:41 (13:19)
Energa Wybrzeże: Poźniak (6/32 - 19%), Zakrzewski (1/7 - 14%), Witkowski (0/6 - 0%) - Zmavc 5, Milicević, 3, Jachlewski 3, Pieczonka 3, Papaj 3, Stępień 3, Domagała 2, Niedzielenko 2, Siekierka 2, Będzikowski 1, Powarzyński 1 oraz Papina, Peret.
Karne: 3/3.
Kary: 14 min. (Domagała 4 min., Peret, Powarzyński, Będzikowski, Papaj, Zmavc - po 2 min.).
KS Kielce: Wałach (6/19 - 32%), Błażejewski (4/19 - 21%) - A.Dujshebaev 13, Moryto 10, D.Dujshebaev 6, Surgiel 3, Tournat 3, Wiaderny 3, Karalek 2, Nahi 1 oraz Kounkoud, Stenmalm, Olejniczak, Gębala.
Karne: 6/6.
Kary: 6 min. (Moryto, D.Dujshebaev, Nahi - po 2 min.).
Czytaj także:
Orlen Wisła pokonała kolejnego rywala
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Sabalenka wystartowała. "Szczególne miejsce w moim sercu"