Grad bramek w Ikast. W meczu KGHM MKS Zagłębia bez niespodzianki

Materiały prasowe / MKS Zagłębie Lubin / Patricia Matieli
Materiały prasowe / MKS Zagłębie Lubin / Patricia Matieli

KGHM MKS Zagłębie Lubin nie sprawiło niespodzianki w Lidze Mistrzyń i w sobotę musiało uznać wyższość duńskiego Herning-Ikast Handbold. W grze lubinianek dało się jednak zauważyć mały postęp w ofensywie.

Mistrzynie Polski w sobotę przekonały się, że z takim zespołem jak Herning-Ikast Handbold trzeba być niemalże bezbłędnym, żeby pokusić się o dobry wynik. Były jednak fragmenty, w których wyrównanej walki nie brakowało.

Zaczęło się jednak bardzo źle. Dunki wykorzystywały każdą nieudaną akcję Miedziowych i po szybkim ataku Markety Jerabkovej prowadziły już cztery do jednego, ale zawodniczki KGHM MKS Zagłębia Lubin słabym początkiem się nie podłamały.

Strzelecki impas rzutem z prawej flanki przerwała Aneta Promis, która chwilę później wykorzystała także rzut karny, a na remis przez całe boisko trafiła Monika Maliczkiewicz.

Warto dodać, że doświadczona bramkarka radziła sobie w Ikast bardzo dobrze. We wcześniejszych meczach EHF Champions League trener Bożena Karkut stawiała głównie na Barbarę Zimę, a w tę sobotę w wyjściowym składzie wybiegła na parkiet Monika Maliczkewicz. I nie zawiodła.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piłkarskie umiejętności Sabalenki

Mecz utrzymany był w szybkim tempie i mógł się podobać (10:8 w 18'), ale utrzymanie takiego rytmu sporo lubinianki kosztowało. Szczypiornistki z Dolnego Śląska miały lekki problem z powrotem do obrony i notowały również przestoje w ataku. Wystarczyła chwila, gorszy moment w ofensywie, by Dunki zbudowały sobie bezpieczny dystans.

Po kolejnych trafieniach duńskiego diamentu - Julie Mathiesen Scaglione, przewaga wynosiła już osiem bramek (19:11 w 26'). Do przerwy prowadzenie gospodyń nieco jednak stopniało, w czym pomogły Karolina Kochaniak-Sala i Daria Przywara.

W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie. KGHM MKS Zagłębie Lubin walczyło o jak najlepszy wynik, ale później znów inicjatywę przejmowały zawodniczki duńskiego klubu (30:19 w 41'), które miały tego dnia duże wsparcie bramkarki - Andrei Pedersen. Norweżka odbiła w sobotę piętnaście rzutów.

Ostatecznie liderki grupy B EHF Champions League wygrały u siebie różnicą dwunastu bramek i po pięciu seriach mają na swoim koncie komplet punktów. Lubinianki nie mają jeszcze żadnego, ale liczą, że zmieni się to w listopadzie, gdy zmierzą się z przedostatnim w stawce FTC Rail-Cargo Hungaria.

Liga Mistrzyń:

Herning-Ikast Handbold - KGHM MKS Zagłębie Lubin 41:29 (21:15)

Ikast: Pedersen, Schjott - Scaglione 10, Brandt 3, Skogrand, Iversen 4, Lindqvist 4, Petersen 1, Lykkegaard 2, Hansen, Bakkerud 3, Mortensen 5, Jerabkova 6, Sogaard 1, Hougaard 2.
Karne: 4/5
Kary: 4 min.

Zagłębie: Maliczkiewicz 1, Zima - Łabuda 4, Pankowska, Grzyb 2, Przywara 3, Górna 1, Zych, Drabik 6, Szarková 1, Michalak 1, Bujnohova 1, Kochaniak-Sala 6, Matielli 2, Jureńczyk 1, Milojević.
Karne: 5/5
Kary: 6 min.

Sędziowie: Ioanna Christidi i Ioanna Papamattheou (z Grecji)

Czytaj także:
Chrobry zepsuł pożegnanie Jureckiego. Olbrzymie emocje w Puławach
Były reprezentant Polski nie ma wątpliwości. Oni mogą zrobić wielkie kariery

Źródło artykułu: WP SportoweFakty