Po znakomitym w sezonie, w którym KGHM MKS Zagłębie Lubin zdobyło podwójną koronę i nie straciło w lidze choćby punktu, władze klubu stwierdziły, że to dobry czas na dalszy rozwój i debiut w Lidze Mistrzyń.
Europejska Federacja Piłki Ręcznej pozytywnie rozpatrzyła wniosek polskiej ekipy i przyznała jej "dziką kartę". Tym samym od września zawodniczki Bożeny Karkut grę w Orlen Superlidze Kobiet łączą z rywalizacją w EHF Champions League.
Na krajowym podwórku wciąż radzą sobie świetnie. Są samodzielnym liderem i po dziesięciu meczach na koncie mają komplet punktów, ale do pełni szczęścia brakuje im premierowej zdobyczy w elicie.
- Według mnie brakuje nam doświadczenia gry na tym poziomie, ograniczenia błędów własnych i realizowania założeń. Ale jak to mówią, gra się na tyle, na ile pozwala w danym momencie przeciwnik. My w każdym meczu staramy się dawać z siebie maksa - odpowiedziała Joanna Drabik.
ZOBACZ WIDEO: Jędrzejczyk rusza z projektem w telewizji. "Nie mogę się już doczekać"
KGHM MKS Zagłębie w grupie B rozegrało już siedem spotkań. Szczypiornistki ze stolicy polskiej miedzi najbliżej wywalczenia historycznych punktów były w drugiej kolejce Ligi Mistrzyń, w której pechowo przegrały z CS Rapidem Bukareszt jedną bramką.
W EHF Champions League ruszyła runda rewanżowa. Lubinianki rozpoczną ją domowym meczem z FTC-Rail Cargo Hungaria. Finalistki minionej edycji Champions League w pierwszym meczu pokonały lubinianki różnicą trzynastu trafień.
- Jako drużyna robimy wszystko, żeby każde kolejne spotkanie było lepsze od poprzedniego. Zbieramy doświadczenie i czasami płacimy frycowe, a każdy przestój i błąd kosztuje podwójnie. Mamy nadzieję, że minuty konfrontacji na najwyższym poziomie przyniosą efekty na krajowym podwórku - wytłumaczyła obrotowa lubińskiego klubu.
Jak drużyna z Dolnego Śląska musi grać, żeby sięgnąć po pierwsze punkty? - Na pewno mądrze - powiedziała Joanna Drabik. I dodała: - Musimy wyeliminować błędy do minimum, ale przede wszystkim grać swoim rytmem, a nie rytmem przeciwnika. Przede wszystkim jeśli chcemy marzyć o punktach, musimy zagrać sześćdziesiąt minut dobrych zawodów w obronie.
FTC znajduje się ostatnio w zwyżkowej formie. Warto dodać, że utytułowana ekipa z Węgier pokonała ostatnio w lidze aktualne mistrzynie - Györi Audi ETO KC. - Na pewno są na fali wznoszącej. W Lidze Mistrzyń dopisują pierwsze punkty na swoje konto. Jest to zespół zbudowany z doświadczonych zawodniczek i ma aspiracje, by znów grać w Final Four - zakończyła zawodniczka.
Ferencvarosi znajduje się obecnie na siódmym miejscu w grupie B i ma na swoim koncie pięć "oczek". Tabelę zamykają lubinianki. Mecz ósmej kolejki EHF Champions League KGHM MKS Zagłębie Lubin - FTC-Rail Cargo Hungaria zaplanowano na niedzielę (19 listopada). Pierwszy gwizdek wybrzmi o godzinie 14:00.
Czytaj także:
Dobry występ beniaminka w Kielcach. Industria bez potknięcia
Niespodzianka w Piotrkowie Trybunalskim. Świetny Kot w bramce