Obecnie trwają przygotowania do nadchodzących mistrzostwa Europy 2024. Zmagania odbędą się w Niemczech, a udział w nich weźmie oczywiście reprezentacja Polski, którą na pierwszym wielkim turnieju poprowadzi Marcin Lijewski.
Jednak u naszych zachodnich sąsiadów zapanował niepokój przed startem turnieju. Wszystko z uwagi na planowany strajk na kolei, do którego ma dojść właśnie na początku 2024 roku. Ten ma mieć negatywny wpływ na ME.
- Ewentualne strajki w styczniu byłyby wyzwaniem. Rozważamy różne scenariusze - powiedział dyrektor generalny niemieckiego związku piłki ręcznej (DHB) Mark Schober, którego cytują niemieckie media.
ZOBACZ WIDEO: Zdjęcia wrzucili do sieci. Zobacz, gdzie Ronaldo zabrał swoją ukochaną
Obawa pojawiła się z uwagi na to, że we wtorek Niemiecki Związek Maszynistów ogłosił dłuższe spory pracownicze. Przedsiębiorstwo kolejowe Deutsche Bahn jest partnerem mistrzostw Europy w zakresie mobilności i w ciągu ostatnich kilku miesięcy wraz z DHB intensywnie promowało temat zrównoważonego rozwoju.
- Mamy nadzieję, że obie strony dojdą do porozumienia, aby zapewnić najlepsze warunki logistyczne kibicom z bliska i daleka, drużynom i działaczom wokół mistrzostw Europy w piłce ręcznej - podkreślił Schober.
Ten liczy na to, że nie dojdzie do chaosu na torach w styczniu przy okazji wielkiej imprezy. Wszystko jest teraz w rękach Deutsche Bahn, które musi dogadać się z pracownikami, by zapobiec najgorszemu scenariuszowi.