Nie zasłużyły na taką porażkę - relacja z meczu SPR Lublin - Zgoda Ruda Śląska

- To jest kolejny mecz po którym jestem bardzo zdenerwowany. Znowu zmuszony byłem wpuścić na boisku starsze zawodniczki - powiedział po spotkaniu ze Zgodą Ruda Śląska trener SPR-u Lublin Grzegorz Gościński. Jego zespół co prawda wygrał 27:19 (9:10), ale już gra pozostawiała wiele do życzenia.

Mecz Zgody Ruda Śląska z SPR-em Lublin miał być prawdziwym sprawdzianem dla podopiecznych Dariusza Olszewskiego. Dotychczas bowiem nie miały one okazji grać z medalistkami poprzedniego sezonu. Okazać się miało jaka jest prawdziwa siła ślązaczek. Trener gospodyń Grzegorz Gościński po niedzielnym meczu pucharowym postanowił dać odpocząć Monice Marzec, która zasiadła na trybunach. Także wyjściowa siódemka lublinianek nieco różniła się od tej do której przyzwyczaili się kibice. W bramce stanęła Justyna Jurkowska, na kole zagrała Dorota Malczewska zaś na skrzydłach widzieliśmy Katarzynę Wojdat i Aukse Rukaite. Na rozegraniu szansę dostały Alina Wojtas i Agnieszka Wolska. Całość uzupełniała Dorota Małek.

Początek meczu był bardzo chaotyczny w wykonaniu obu drużyn, które albo gubiły piłki albo rzucały niedokładnie, dając szanse na skuteczne interwencje bramkarkom. Wynik otworzyła dopiero w 5 minucie Agata Cebula, która pewnie wykorzystała rzut karny. Pięć minut później było już jednak 4:1 dla gospodyń i nic nie zapowiadało by rudzianki były w stanie nawiązać walkę z mistrzyniami Polski. 9 minut później gospodynie prowadziły jeszcze 7:4. Wtedy jednak nastąpił ich przestój co skrzętnie wykorzystały rozkręcające się z minuty na minutę zawodniczki Zgody, które po bramkach Małgorzaty Kucińskiej, Justyny Mrozek i Justyny Weselak doprowadziły do remisu. Minutę później karę 2-minutowego wykluczenia za nieuprawnione wejście na boisko otrzymała Dorota Małek i podopieczne Dariusza Olszewskiego zaczęły wietrzyć swoją szansę. Do końca pierwszej połowy trwałą wyrównana walka. Ostatecznie to jednak rudzianki, po bramce Małgorzaty Kucińskiej, schodziły prowadząc 10:9 a gdyby nie znakomita postawa w bramce Justyny Jurkowskiej mogło by być ono jeszcze wyższe.

Na drugą połowę lublinianki wyszły w zupełnie innym zestawieniu. Trener Gościński, zdenerwowany niefrasobliwością zmienniczek, postanowił wprowadzić na boisko najsilniejszy skład jakim dysponował. Pojawiły się więc skrzydłowe Sabina Włodek i Małgorzata Majerek a także Kristina Repelewska oraz Izabela Puchacz, która w pierwszych 30 minutach grała głównie w obronie. To jednak nie wpłynęło na obraz spotkania. Zawodniczki gości cały czas utrzymywały wynik remisowy w czym bardzo duża zasługa Weroniki Mieńko, która niejednokrotnie ratowała swój zespół z opresji. SPR nie mógł znaleźć sposoby by przełamać ambitnie walczące przeciwniczki i niespodziewanie w 44 minucie zrobiło się 15:17. Cztery minuty później był już jednak remis 18:18. Wtedy to też nastąpił przełomowy moment spotkania. Gospodynie rzuciły 7 bramek z rzędu i już do końca kontrolowały przebieg meczu, wygrywając ostatecznie 27:19. Po meczu bardzo zdenerwowany był Grzegorz Gościński. - Chcę podkreślić, że nie po raz pierwszy dałem szansę młodym piłkarkom. [...] One muszą się nad tym porządnie zastanowić, bo jeżeli im pasuje siedzenie na ławce to raczej coś jest nie tak - stwierdził i szybko udał się do szatni na rozmowę ze swoimi zawodniczkami.

Warto w tym meczu zauważyć jednak bardzo ambitną postawę zawodniczek z Rudy Śląskiej, które długo walczyły i nawiązywały wyrównaną walkę z utytułowanymi przeciwniczkami. Bardzo dobre spotkanie rozegrała w bramce Weronika Mieńko, świetnie w obronie prezentowała się Justyna Weselak, bardzo dobre momenty miała Małgorzata Kucińska. Końcowy wynik nie odzwierciedla w ogóle przebiegu tego meczu i fałszuje trochę obraz całości. Należy podkreślić, że rudzianki nie zasłużyły na tak wysoką porażkę jaka miała miejsce. Jednego jednak można być pewnym. Jeszcze nie raz sprawią kłopoty faworytkom. Jako pierwsze przekonać się może o tym w sobotę Zagłębie Lubin.

SPR Lublin - Zgoda Ruda Śląska 27:19 (9:10)

SPR: Jurkowska, Sadowska - Małek 6/5, Włodek 5, Puchacz 4, Majerek 3, Repelewska 3, Malczewska 2, Wojdat 2, Rukaite 1, Skrzyniarz 1, Wolska, Mihdaliova, Wojtas.

Kary: 6 min.

Karne: 5/5.

Wyróżnienie: Justyna Jurkowska.

Trener: Grzegorz Gościński.

Zgoda: Mieńko, Łakomska - Kucińska 5, Cebula 4/4, Weselak 3, Gleń 2, Mrozek 2, Latyshewska 1, Krzymińska 1, Obruśnik 1, Tarnowska, Sikorska, Świszcz.

Kary: 2 min.

Karne: 4/4.

Wyróżnienie: Weronika Mieńko.

Trener: Dariusz Olszewski.

Sędziowali: Cezary Figarski i Dariusz Żak (Radom).

Widzów: ok. 500.

Komentarze (0)