Oskarżają go o mobbing. Dyrektor ZPRP wydał oświadczenie

PAP / Tomasz Wiktor / Na zdjęciu: Grzegorz Gutkowski
PAP / Tomasz Wiktor / Na zdjęciu: Grzegorz Gutkowski

TVP Sport opublikowało w piątek materiał na temat członka zarządu ZPRP, który miał się dopuścić zachowań mogących nosić znamiona mobbingu i molestowania. Grzegorz Gutkowski przerwał milczenie i rozpoczął "walkę o swoje dobre imię".

W tym artykule dowiesz się o:

Publikacja poświęcona Grzegorzowi Gutkowskiego zszokowała całą Polskę. TVP Sport wypuściło w piątek materiał, w którym poinformowało, że członek zarządu i dyrektor jednego z departamentów Związku Piłki Ręcznej w Polsce miał dopuścić się zachowań mogących nosić znamiona mobbingu oraz dyskryminacji ze względu na płeć.

Redakcji TVP Sport udało się zebrać relacje aż ośmiu kobiet, które złożyły przeciwko Grzegorzowi Gutkowskiemu zeznania przed powołaną w celu wyjaśnienia sprawy komisją w ZPRP. Ich opowieści mają ujrzeć światło dzienne jeszcze w tym tygodniu.

Do afery odniósł się już prezes ZPRP - Henryk Szczepański (---> TUTAJ), który przekazał, że Związek Piłki Ręcznej w Polsce 3 stycznia 2024 roku podjął decyzję o zakończeniu współpracy z Grzegorzem Gutkowskim. Jednocześnie zapewnił też, że "sprawa ta jest obecnie szczegółowo analizowana i zostanie dogłębnie wyjaśniona - zarówno pod względem prawnym i etycznym".

ZOBACZ WIDEO: Jest w dziewiątym miesiącu ciąży. Zobacz, skąd "wrzuciła" nagranie

Z kolei w środę oświadczenie do mediów przesłał sam oskarżony, który zapowiedział, że będzie walczyć o swoje dobre imię. Grzegorz Gutkowski nie przyznaje się do winy. Działacz stanowczo odparł zarzuty, zapewniając, że to "kłamstwa i pomówienia".

Oświadczenie Grzegorza Gutkowskiego można przeczytać poniżej:

"W związku z artykułem, który ukazał się na portalu TVPSPORT.PL w dniu 12.01.2024 r. oraz licznymi późniejszymi publikacjami, które mnie dotyczą, oświadczam:

Informacje podawane w mediach odnośnie mojej osoby, dotyczące mobbingu i molestowania, nie są prawdziwe i stanowią pomówienia. Działania te określam jako celowe i nieprzypadkowe, również w związku ze zbliżającymi się wyborami do władz ZPRP. Podkreślam, że dotychczas nie toczy się przeciwko mnie żadne postępowanie przed organami ścigania, które uprawniałoby do opisywania mnie w charakterze podejrzanego lub sprawcy jakichkolwiek niezgodnych z prawem czynów.

Pragnę zwrócić uwagę na fakt, że na żadnym etapie postępowania wewnętrznego nie została zweryfikowana prawdziwość zgłoszeń, które zostały przeciwko mnie skierowane, a także ich kontekst i ewentualna inspiracja czy też zaangażowanie osób trzecich.

Deklaruję pełną gotowość do współpracy z organami uprawnionymi do badania i oceny prawdziwości stawianych mi zarzutów, także jeśli osoby występujące przeciwko mnie zdecydują się wejść na drogę prawną, a nie poprzez wydawanie wyroków przez "sąd kapturowy" i za pośrednictwem mediów.

Potwierdzam, że 3 stycznia br. otrzymałem od Prezesa Związku Piłki Ręcznej w Polsce rozwiązanie umowy o pracę za wypowiedzeniem przez pracodawcę i aktualnie przebywam na urlopie. Jednocześnie informuję, że zamierzam skorzystać z przysługującego mi prawa wniesienia odwołania do sądu.

Wieloletnie poświecenie się pracy dla piłki ręcznej, niejednokrotnie kosztem mojego czasu prywatnego i ze stratą dla rodziny zostały zniweczone w jeden dzień. Moja wiarygodność, mój wieloletni dorobek i zasługi dla piłki ręcznej zostały w brutalny sposób zakwestionowane i podważone. Informuję, że będę bronić mojego nazwiska i dobrego imienia przed każdym pomówieniem kierowanym w moją stronę.

Dziękuję wszystkim osobom, które nie uwierzyły w te fałszywe oskarżenia i okazują mi wsparcie. Głęboko wierzę, że prawda zwycięży, choć droga do jej udowodnienia będzie bardzo długa i wyczerpująca, zarówno dla mnie jak i dla moich najbliższych, którzy przeżywają to najmocniej".

Czytaj także:
Ważny apel Kamila Syprzaka na koniec ME 2024
Tu tworzy się coś dużego. Nowy kraj zagości na stałe w elicie?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty