Przed czwartkowym meczem oba zespoły nie miały punktu w fazie zasadniczej mistrzostw Europy. Tym samym w bezpośrednim starciu grały o zachowanie realnej szansy na awans do półfinału. W tej samej grupie uciekali szczypiorniści z Francji, Austrii czy Węgier. Rzucić się w pościg za nimi mogli albo Niemcy, albo Islandczycy.
Wynik w pierwszej połowie zakołysał. Islandia rozpoczęła mecz energicznie, a dzięki sprawnym kontratakom wyszła na prowadzenie 4:2, a następnie 5:3. W tym momencie szczypiornistom z dalekiej północy przydarzył się przestój, a zanim rzucili kolejną bramkę, stracili cztery z rzędu. Efekt ucieczek i pościgów nie był spektakularny, ponieważ do przerwy było tylko 11:10 dla Niemiec. Sprawa zwycięstwa miała rozstrzygnąć się po zmianie stron.
Konfrontacja pozostawała wyrównana. Próbowali odjechać gospodarze mistrzostw, przejęli inicjatywę Islandczycy, ale na 10 minut przed końcem i tak było 19:19, więc zanosiło się na wyrównaną i nerwową końcówkę meczu. Ciężar rzucania goli brali na siebie przede wszystkim Juri Knorr po stronie Niemiec oraz Janus Dadi Smarason po stronie Islandii.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
Niemcy byli lepsi w siedmiu z wcześniejszych 10 meczów przeciwko Islandii. Nie chcieli, żeby ich bilans pogorszył się w organizowanym przez nich turnieju. Nasi zachodni sąsiedzi wywierali presję na przeciwnikach skromnym, bo skromnym, ale prowadzeniem. Kiedy na trzy minuty przed końcem urosło ono na 24:22, sytuacja zrobiła się w miarę wygodna. Właśnie z zaliczką dwóch bramek Niemcy dotarli do ostatniej syreny, a pojedynek zakończył się wynikiem 26:24.
Niemcy - Islandia 26:24 (11:10)
Najwięcej goli dla Niemiec: J. Knorr - 6, J. Golla, J. Koster - 4;najwięcej goli dla Islandii: J. Smarason - 6, S. Gudjonsson - 4, V. Kristjansson, A. Palmarsson - 3
Tabela grupy I:
Czytaj także: Wielcy nieobecni ME 2024. Nie zabrakło Polaków
Czytaj także: "Duży problem". Były reprezentant Polski nie ukrywał obawy przed ME 2024