Zabrał głos po kompromitacji. Jego słowa zaskakują

PAP/EPA / Khaled Elfiqi / Na zdjęciu: Jordi Ribera
PAP/EPA / Khaled Elfiqi / Na zdjęciu: Jordi Ribera

Po raz pierwszy w historii reprezentacja Hiszpanii nie zdołała przejść przez rundę wstępną mistrzostw Europy 2024 w piłce ręcznej. Mimo to obecny selekcjoner Jordi Ribera nie zamierza pozostawić swojej obecnej pracy.

Do rundy głównej ME 2024 nie zdołała awansować reprezentacja Polski. Jednak aż trudno uwierzyć w to, że jej los podzieliła Hiszpania. Wicemistrzowie Europy po tak fatalnym wyniku zostali mocno skrytykowani przez tamtejsze media.

Z tego powodu z falą krytyki musiał zmierzyć się selekcjoner Jordi Ribera. A ten wprost zakomunikował, że bierze na siebie całą odpowiedzialność za ostatnie wyniki jego podopiecznych.

- Po siedmiu latach pracy w roli głównego trenera mojej drużyny, to bardzo smutny moment. Jednak wygląda na to, że nie byliśmy na najwyższym poziomie, by dać z siebie 100 procent - podsumował 60-letni trener, którego cytuje handball-world.news.

Hiszpanie mistrzostwa Europy rozpoczęli od sensacyjnej porażki z Chorwatami (29:39). Następnie udało im się pewnie pokonać Rumunię (36:24), by w najważniejszym meczu rundy wstępnej jedynie zremisować z Austrią (33:33). To właśnie brak wygranej w ostatnim spotkaniu pozbawił ich awansu.

- Jako trener tej grupy biorę odpowiedzialność za to, co wydarzyło się na boisku. To może być początek nowego pokolenia. Musimy poukładać sobie wszystko w głowach i przygotować się na kolejne turnieje - przekazał Ribera, który chce kontynuować pracę mimo blamażu.

Przeczytaj także:
Niemcy wytrzymali presję. Gospodarze pozostają w grze
Co za emocje w hicie mistrzostw! Francuzi wygrali mimo świetnego popisu Chorwata

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to nie jest żart. Tak trenują polscy skoczkowie

Źródło artykułu: WP SportoweFakty