Bramka spod Karkonoszy świeciła pustkami - relacja z meczu Ruch Chorzów - KPR Jelenia Góra

Nie zatrzymuje tempa chorzowski Ruch. Siódemka z Górnego Śląska wciąż jest zwycięska - tym razem pokonała zespół z Jeleniej Góry i nadal pnie się w górę ligowej tabeli.

Spotkanie nie stało na wysokim poziomie, zwłaszcza w pierwszych 30 minutach. Gospodynie popełniały liczne, fatalne błędy zwłaszcza w wyprowadzaniu kontrataków. Do przerwy - a zwłaszcza w pierwszym kwadransie gry - poczynania chorzowianek nie napawały ich kibiców optymizmem. Jeleniogórzanki wprawdzie ani razu nie objęły prowadzenia, mimo iż miały ku temu wiele okazji. Długo rezultat utrzymywał się "na styku", ale obie ekipy popisywały się nieskutecznością. W końcu jednak strzelecki impas przełamały gospodynie i odjechały. W 20 minucie Ruch prowadził po bramce Bożeny Sęktas 12:10. W krótkim odstępie czasu przewaga się powiększyła i wynosiła aż 5 trafień (15:10). Przyjezdne nie dawały jednak za wygraną i odrobiły starty, po pierwszej części przegrywając tylko 13:15. - W pierwszej połowie grałyśmy źle w obronie, potem było już zdecydowanie lepiej - oceniała Karolina Radoszewska.

Ruch zmobilizował się już na początku drugiej części i zaczął trafiać coraz częściej. - Powinnyśmy tak grać od początku meczu, ale coś się zacięło. Na szczęście z czasem było lepiej - mówiła Anna Pawlik. Świetnie pod bramką rywala spisywały się nie tylko Pawlik, ale także Natalia Szyszkiewicz, i Agata Rol. Po stronie KPR rękawicę podjął tercet Buklarewicz-Dąbrowska-Kocela, ale ich trafienia nie mogły pomóc przy marnej postawie w defensywie. Po 40 minutach było już 23:17 i wiadomym było, że "niebieskie", spokojnie kontrolujące boiskowe wydarzenia, zwyciężą. Ostatecznie wygrały 33:26 i dopisały do swojego dorobku kolejne dwa "oczka" i - dzięki sobotniej porażce Zgody Ruda Śląska z Zagłębiem Interferie Lubin - chorzowianki awansowały na 4. miejsce w tabeli, udowadniając, ze są sensacją rozgrywek. - Po ostatnich zwycięstwach jesteśmy faworytami swoich meczów i związana z tym presja często paraliżuje dziewczyny - oceniał Marcin Ksieżyk, szkoleniowiec Ruchu. - Powinniśmy odskoczyć rywalowi już wcześniej i wygrać wyżej, trzeba teraz popracować nad atakiem - dodał. Co na to jego vis-à-vis?

- Przyjechaliśmy oczywiście po dwa punkty, ale wyjeżdżamy z niczym - mówił trener przyjezdnych, Zdzisław Wąs. - Trudno jednak się temu dziwić, kiedy ma się "pustą bramkę" to trudno cokolwiek zdziałać. W drugiej połowie nasze bramkarki odbiły ledwo 4 piłki - grzmiał opiekun jeleniogórzanek.

Ruch Chorzów - KPR Jelenia Góra 33:26 (15:13)

RUCH: Wasiuk, Karwat - Brymerska, Rol 7, Radoszewska 5/1, Pawlik 8/1, Lanuszny, Wawrzyńczyk, Szyszkiewicz 7, Sęktas 1, Dybul 3, Rzeszutek 2, Lipko, Kempa.

Trener Marcin Księżyk.

Kary: 18 minut

KPR: Kozłowska, Szalek - Tórz, Dąbrowska 5, Kocela 6, Buklarewicz 6, Kobzar 6/2, Załoga 2, Odrowska 1.

Trener Zdzisłąw Wąs.

Kary: 8 minut

Sędziowali: Marek Strzelczyk, Robert Leszczyński (Gdańsk).

Widzów: 250.

Źródło artykułu: