Wynik inny niż pewne zwycięstwo Orlen Wisły Płock, zostałby uznany za sporą niespodziankę. Podopieczni Xaviera Sabate początkowo przegrywali w Kaliszu 4:5, ale szybko złapali rytm i zwyciężyli 32:19.
Mimo to płocczanie byli pełni uznania dla swoich przeciwników. Docenili ich walkę do ostatnich minut spotkania.
- Może tylko wynik tak pokazuje, ale mogę powiedzieć, że cały mecz byliśmy mniej więcej równi do samego końca - powiedział Lovro Mihić po zakończeniu meczu.
- W drugiej połowie zrobiliśmy trochę większą różnicę bramek. Wydaje mi się, że na boisku nie było takiej różnicy, jak to pokazuje wynik - dodał chorwacki szczypiornista.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękny gest tenisisty. Kamera wszystko wyłapała
Lovro Mihić wskazał także, co okazało się kluczem do wygranej z niżej notowanym przeciwnikiem - zwłaszcza w końcówce, gdy zawodnicy Orlen Wisły zaczęli powiększać swoją przewagę.
- Dużo lepiej zagraliśmy w obronie w drugiej połowie. I dzięki temu łatwiej zdobywaliśmy bramki z kontry. Myślę, że to była zdecydowanie ważna sprawa dla nas - zakończył.
Kolejny mecz ligowy Orlen Wisła Płock rozegra w piątek, 23 lutego o godz. 20:00. Ekipa z Mazowsza podejmować będzie walczący o grę w fazie play-off MMTS Kwidzyn.
Czytaj także:
- Nie gryzł się w język. Ostro podsumował sensacyjną porażkę
- Industria Kielce nie bez problemów. "To wybijało nas z rytmu"