W pierwszej rundzie Arged Rebud KPR Ostrovia przegrała w dramatycznych okolicznościach z MKS Zagłębiem Lubin różnicą jednej bramki. Biało-czerwoni liczyli, że uda im się zrewanżować.
W Lubinie podopieczni Kima Rasmussena przez większość czasu kontrolowali przebieg rywalizacji. Zwyciężyli 32:29 i praktycznie zapewnili sobie udział w fazie play-off.
Ostrowian wspierała spora grupa kibiców. To dodało skrzydeł zawodnikom. - Mecz na pewno świetny. Przyjechali nasi kibice. Graliśmy prawie jak u siebie w domu, z takim dopingiem - powiedział Dawid Balcerek.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ależ on to zrobił. Stadiony świata!
- To był bardzo zacięty mecz, nie dało się odskoczyć. Wytrzymaliśmy bardziej w końcówce i zachowaliśmy trochę zimnej głowy - tłumaczył bramkarz.
Balcerek okazał się najlepszym zawodnikiem tego spotkania. Obronił aż dziesięć rzutów i miał 36 proc. skuteczności między słupkami. Wskazał, co jeszcze zaważyło na wyniku.
- Doprowadzaliśmy do pewnych sytuacji i z tego mamy trzy punkty. Wygrana trzema bramkami i z tego się cieszymy - zakończył.
Na trzy kolejki przed końcem fazy zasadniczej ostrowianie zajmują 6. miejsce w tabeli z dorobkiem 33 punktów. 20 marca zespół Kima Rasmussena podejmował będzie Chrobrego Głogów.
Czytaj także:
- Zimny prysznic nie ostudził ich zapału. Arged Rebud KPR zrewanżował się Zagłębiu
- Trener Gwardii przyznał to wprost. "Jesteśmy swoim największym wrogiem"