Dobrzy obrońcy atutem kaliszan. Energa MKS celuje wyżej

Materiały prasowe / Biuro Prasowe ORLEN Superligi / Na zdjęciu: Patryk Biernacki
Materiały prasowe / Biuro Prasowe ORLEN Superligi / Na zdjęciu: Patryk Biernacki

Piotrkowianin Piotrków Trybunalski przegrał z Energą MKS-em Kalisz 20:26. - Mamy bardzo dobrych obrońców i zależało nam byśmy właśnie obroną próbowali pozyskiwać piłki - zaznaczył Rafał Kuptel, trener zespołu z Wielkopolski.

Do przerwy mecz w Piotrkowie Trybunalskim był wyrównany, później jednak do głosu wyraźnie doszli kaliszanie. - Mamy bardzo dobrych obrońców i zależało nam byśmy właśnie obroną próbowali pozyskiwać piłki, by bramkarz mógł z tego pociągnąć kontry. W drugiej połowie udawało nam się to bardziej i wychodziliśmy na 5-6-bramkowe prowadzenie. To bardzo gorący teren, w Piotrkowie Trybunalskim gra się bardzo trudno i bardzo dziękuję zespołowi za wiarę i poświęcenie do samego końca. Te trzy punkty są dla nas bardzo ważne - powiedział po meczu Rafał Kuptel.

Energa MKS Kalisz jest już w play-offach, jednak nie jest to szczyt oczekiwań tego zespołu. - Każdy ma swoje cele. Ja nie jestem minimalistą. Jesteśmy w ósemce, ale ile można, tyle trzeba wycisnąć. Mamy jeszcze dwa bardzo trudne mecze do końca rundy zasadniczej i będziemy grać, żeby wygrywać. To jest najważniejsze, by się budować - podkreślił Kuptel.

Z gry w obronie był też zadowolony Mateusz Kus. - Gra w obronie i dobra postawa bramkarza, to nasze atuty. Od początku było nam ciężko w ataku, ale z biegiem czasu zawodnicy Piotrkowianina byli coraz bardziej zmęczeni. Mieliśmy łatwiejsze możliwości do zdobywania bramek. Gramy każdy kolejny mecz i przygotowujemy się do poniedziałkowego meczu z Azotami Puławy - zaznaczył zawodnik Energi MKS-u.

ZOBACZ WIDEO: Herosi WP. Jóźwik, Małysz, Świderski i Korzeniowski wybrali nominowanych

Dla Piotrkowianina była to już trzecia porażka z rzędu. - Energa MKS też nie był w najlepszej dyspozycji, kaliszanie byli do ogrania. My zagraliśmy jeszcze gorzej, w ataku popełniliśmy kilka niewymuszonych błędów, kiedy nawet nie było kontaktu przeciwnika, a my oddawaliśmy piłkę. Do tego rzuty z pozycji, z których nasi zawodnicy zazwyczaj trafiali, teraz nawet nie dotykały bramki - zauważył Marcin Szopa, zawodnik zespołu z Piotrkowa Trybunalskiego.

Czytaj także: 
Niedosyt w szeregach ostrowian 
Czas na główne danie Orlen Superligi

Komentarze (0)