Szczypiorniści Arged Rebud KPR Ostrovia zanotowali efektowną serię w pierwszej połowie, gdy od stanu 7:7 doprowadzili do 12:7. Później jednak to oni stracili aż pięć bramek z rzędu.
Po zmianie stron gra była niezwykle wyrównana. Jeszcze w ostatniej sekundzie ostrowianie mogli rzucić na 27:27, to im się jednak nie udało. Trzy punkty ostatecznie pojechały do Głogowa.
- Spodziewaliśmy się takiego meczu - powiedział Marek Szpera. - No cóż... Chcieliśmy jak najbardziej dociągnąć do tego, żeby ostateczny wynik rozstrzygał się w końcówce. Zrobiliśmy to, ale nie udało się wygrać - dodał zawodnik ostrowskiego klubu.
ZOBACZ WIDEO: Herosi WP. Jóźwik, Małysz, Świderski i Korzeniowski wybrali nominowanych
W szeregach biało-czerwonych panował spory niedosyt. Podopieczni Kima Rasmussena nie wykorzystali szansy, aby ostatecznie przypieczętować awans do fazy play-off, a przy okazji pokonać wyżej notowanego przeciwnika.
- Cóż, tego dnia Chrobry Głogów był lepszy, ale myślę, że postawiliśmy bardzo trudne warunki. Zarówno my, jak i oni, mogliśmy zamknąć ten mecz wcześniej. Tego szczęścia może troszkę w końcówce zabrakło, ale taki jest sport - zakończył Szpera.
W fazie zasadniczej ostrowianie rozegrają jeszcze dwa spotkania - 24 marca na wyjeździe z Energa Wybrzeżem Gdańsk oraz 1 kwietnia z Energa MKS Kalisz. KGHM Chrobry Głogów podejmie Corotop Gwardię Opole (24.03) i pojedzie do Kwidzyna na mecz z MMTS (30.03).
Czytaj także:
- W Płocku Wielki Czwartek jest tydzień wcześniej. Czas na główne danie Orlen Superligi
- Różnica klas. Górnik Zabrze nie miał słabych punktów