Energa Wybrzeże z kolejnym zwycięstwem. Świetna druga połowa gości

Michał Mieczkowski
Michał Mieczkowski

Grupa Azoty Unia Tarnów przegrała z Energa Wybrzeżem Gdańsk 25:33. Zawodnicy znad morza dzięki doskonałej serii w ostatnich miesiącach są już o krok od zapewnienia sobie spokojnego utrzymania w lidze.

W piątek, w Tarnowie spotkały się dwa zespoły, które prezentują w ostatnim czasie wysoki poziom. Energa Wybrzeże Gdańsk od kilku tygodni wygrywa niemal wszystko, natomiast Grupa Azoty Unia Tarnów wyszła na prostą po koszmarnej serii i po trzech zwycięstwach z rzędu, awansowała na pierwsze miejsce w Grupie Spadkowej.

W Tarnowie od pierwszych minut dominowali gdańszczanie. Gospodarze byli niezwykle niemrawi w ataku i pierwszą bramkę w meczu zdobyli dopiero w 9 minucie spotkania. W tym czasie Energa Wybrzeże Gdańsk miało na swoim koncie już cztery trafienia. Jak jednak często wygląda w takich sytuacjach, drużyna wszystko wychodzi przestaje grać "swoje". tak też było w piątek.

Grupa Azoty Unia Tarnów w końcu zaczęła odrabiać straty. Sygnał do ataków dał Jakub Adamski i przewaga gości topniała w szybkim tempie. Gdy w 18 minucie kontratak wykończył skutecznie Jakub Sikora, było już tylko 8:9! W odpowiedzi bramkę rzucił Jakub Będzikowski, dla którego był to pierwszy mecz po długiej przerwie spowodowanej kontuzją. Po chwili kolejne trafienie padło łupem Jovana Milicevicia i goście mieli znów trzy bramki przewagi.

Energa Wybrzeże znów jednak zaczęło popełniać błędy w ataku pozycyjnym oddając piłkę rywalom lub faulując i gdy z drugiej linii pocisk posłał Władysław Parowinczak, był pierwszy w tym meczu remis. Grupa Azoty Unia mogła kilka razy wyjść na prowadzenie, szczególnie przy stanie 12:12, kiedy najpierw rzut obronił Amine Bedoui, a po faulu Rafała StępniaPaweł Podsiadło trafił w poprzeczkę.

Parowinczak na 15 sekund przed końcem rzucił bramkę na 14:14 i wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się remisem. Goście wyszli jednak z szybkim atakiem. Przemysław Mrozowicz sfaulował Macieja Papinę i Energa Wybrzeże miało jeszcze 8 sekund na akcję, którą chwilę przed syreną na bramkę zastąpił Mateusz Góralski.

ZOBACZ WIDEO: 6 lat, a już czaruje. Zobacz, co potrafi syn reprezentanta Polski

Jeśli fani z Tarnowa liczyli na to, że na początku drugiej połowy zawodnicy z Małopolski pójdą za ciosem i wyjdą na upragnione prowadzenie, srogo się zawiedli. Podobnie jak w pierwszych minutach tego spotkania, również tym razem to goście rzucili pierwsze bramki - tym razem trzy - i prowadzili już 18:14.

W przeciwieństwie do pierwszej połowy, tym razem zawodnicy Patryka Rombla nie dali się do siebie zbliżyć, tylko trzymali dystans. Gdy dwa razy z rzędu trafił Rafał Stępień, Marcin Janas przy stanie 17:23 poprosił o czas.

Goście teoretycznie byli w idealnej sytuacji, jednak przy stanie 22:27 przez 40 sekund grali w podwójnym osłabieniu. Po długiej akcji, bramkę zdobył jednak grający najlepszy mecz w tym sezonie Patryk Niedzielenko, dając chwilę wytchnienia ekipie znad morza. Do końca Energa Wybrzeże kontrolowało już sytuację i wygrało 33:25, dzięki czemu szczypiorniści znad morza mają 29 punktów na 2 kolejki przed końcem i mecze z dwoma najsłabszymi zespołami.

Grupa Azoty Unia Tarnów - Energa Wybrzeże Gdańsk 25:33 (14:15)

Grupa Azoty Unia: Małecki (4/24 - 17%), Wysocki (4/15 - 27%) - Parowinczak 8, Adamski 4, Buszkow 2, Sikora 2, Tokarz 2, Małek 2, Podsiadło 2, Słupski 1, Mrozowicz 1, Smolikow 1 oraz Wątroba, Sanek
Karne: 1/2.
Kary: 4 min. (Adamski, Mrozowicz - po 2 min.).

Energa Wybrzeże: Bedoui (12/37 - 32%) - Milicević 5, Papina 4, Góralski 4, Stępień 4, Peret 3, Niedzielenko 3, Jachlewski 2, Zmavc 2, Pieczonka 2, Będzikowski 1, Powarzyński 1, Papaj 1, Tomczak 1 oraz Domagała.
Karne: 0/0.
Kary: 8 min. (Powarzyński, Pieczonka, Zmavc, Peret - po 2 min.).

Czytaj także: 
Wielki niedosyt w Puławach
Jest terminarz polskiej kadry

Komentarze (0)