Dla mistrzów Polski ostatni okres to prawdziwy maraton meczowy. Podopieczni Bogdana Wenty rozegrają czwarte spotkanie w ciągu ostatnich dwóch tygodni. Dla zawodników Vive Targów Kielce mecze nie są problemem. Bardziej męczące są ciągłe podróże. - Wszystkie przeloty, przejazdy itd. troszkę męczą. Ale już wróciliśmy w niedzielę w nocy do Kielc, jesteśmy u siebie.[...] Mieliśmy odnowę biologiczną, także mięśnie nam odpoczęły. Jesteśmy zmotywowani i w pełni sił przystąpimy do meczu z Lubinem. - mówi skrzydłowy kielczan Rafał Gliński.
Vive w lidze i w pucharach inaczej rozkłada ciężar zdobywania. W ekstraklasie dużo więcej mają skrzydłowi, natomiast w Lidze Mistrzów większa odpowiedzialność spoczywa na barkach rozgrywających. - My skrzydłowi mamy w naszej ekstraklasie więcej miejsca na rzuty, ale to też zasługa rozgrywających którzy dobrze ściągają obronę i nam dogrywają. Jest też tak, że jeżeli dobrze gra obrona to wyprowadza się kontry, które najczęściej kończą skrzydłowi. A obrona funkcjonuje u nas wspaniale, stąd ostatnio skrzydła też porzucały - zauważa zawodnik.
W czwartek mistrzów Polski czeka zaległy mecz z Zagłębiem. Nie będzie to łatwe spotkanie dla podopiecznych Bogdana Wenty. - To jest zespół nieobliczalny, potrafi przegrać u siebie ze Śląskiem Wrocław i wygrać na ciężkim terenie w Płocku. Pokażemy to co umiemy grać najlepiej, jak zwykle wyjdziemy zmobilizowani i nastawieni na jak najlepszą grę przez całe 60 minut - kończy Gliński.