Spacerek mistrzyń - relacja z meczu SPR Lublin - KSS Kielce

Szczypiornistki SPR-u Lublin pewnie pokonały KSS Kielce 40:25 w meczu 10. kolejki ekstraklasy piłkarek ręcznych. Ostatnia drużyna w tabeli była tylko tłem dla świetnie grających mistrzyń Polski.

Niedzielny mecz mimo, że bez historii był jednak wyjątkowy. Po pierwsze lublinianki podejmowały beniaminka ekstraklasy w hali MOSiR w Puławach. Po drugie i co ważniejsze biletem wstępu na mecz były słodycze, które w ramach akcji "pomóż dzieciom przetrwać zimę" będą przekazane potrzebującym maluchom.

Początek meczu nie zwiastował tak wysokiej porażki przyjezdnych. Po 3 minutach na tablicy świetlnej widniał remis 3:3. W ataku bardzo dobrze poczynała sobie liderka drużyny z Kielc Marta Rosińska, która sprawiała najwięcej kłopotów obronie SPR-u. W ekipie mistrzyń bardzo dobrze grała niezawodna Sabina Włodek. W 10 minucie gry zawodniczki z Lublina prowadziły 10:7 i wydawało się że emocje w tym meczu już się skończyły. Ambitnie grające kielczanki jednak nie odpuszczały. Najpierw trafiła Marta Słoma, jedno trafienie dołożyła Milena Kot i z 3 bramkowego prowadzenia gospodyń nic nie zostało. Warto zaznaczyć, że w tej części meczu świetnie grała bramkarka KKS-u Małgorzata Kawka. Najpierw zatrzymała szarżującą Małgorzatę Majerek, a po chwili obroniła dobitkę Włodek. To wyraźnie podrażniło panią Sabinę, która w kolejnych akcjach wyprowadziła swoją drużynę na kilkupunktowe prowadzenie. Na 10 minut przed końcem pierwszej połowy sporo radości kibicom dostarczyła bramkarka SPR-u Małgorzata Sadowska. Najpierw w świetnym stylu obroniła rzut karny. Zachwyt kibiców wzbudziła kilka sekund później kiedy bardzo zręcznie wyciągnęła piłkę, która zaklinowała się tuż za jej bramką. Na tym jednak popisy Sadowskiej się nie skończyły. W 23 minucie spotkania oddała piękny rzut przez całe boisko i trafiła - niestety tylko w słupek. Puławscy kibice docenili jednak rzut bramkarki żywymi oklaskami. Niewiele gorzej radziła sobie Kawka, która raz za razem ratował swoją drużynę od kompletnej kompromitacji. Na przerwę zawodniczki obu drużyn schodziły przy stanie 21:12 dla gospodarzy.

Drugą połowę świetnie rozpoczęły podopieczne Marka Smolarczyka. Trzynastą bramkę dla swojej drużyny zdobyła Rosińska, potem trafiła Paulina Muchocka. To niestety było za mało na drużynę prowadzoną przez Grzegorza Gościńskiego. Osiem minut po wznowieniu drugiej części spotkania Sadowskiej udało się to czego nie mogła zrobić w pierwszej połowie. Bramkarka po raz kolejny zdecydowała się na rzut przez całe boisko i tym razem piłka idealnie trafiła do bramki. To chyba podcięło skrzydła młodym zawodniczkom z Kielc, które zaczęły popełniać coraz więcej błędów w obronie. Ostatecznie lublinianki wygrały z dużo słabszymi zawodniczkami KSS-u 40:25. Najskuteczniejszą zawodniczką w ekipie mistrzyń Polski była skrzydłowa Sabina Włodek, która zakończyła te zawody z dorobkiem 7 bramek. W kieleckiej drużynie prym wiodła Marta Rosińska zdobywczyni 7 oczek.

SPR Lublin - KSS Kielce 40:25 (21:12)

SPR Lublin: Sadowska 1 - Markiewicz 4, Malczewska 4, Małek 4, Włodek 7, Majerek 2, Repelewska 4, Rukaite 3, Puchacz 1, Mihdaliova 2, Mielczewska 1, Wojtas 7.

KKS Kielce: Kawka, Wiekiera - Dziedzic 0, Pokrzywka 7, Słoma 1, Nowak 0, Muchocka 3, Łutaj, Osiak 2, Kot 5, Rosińska 7, Lalewicz.

Widzów: 450.

Źródło artykułu: