MKS FunFloor Lublin ma za sobą drugie spotkanie w nowym sezonie Orlen Superligi kobiet. Trzeci zespół minionej kampanii na własnym parkiecie odprawił MKS Piotrcovię Piotrków Trybunalski 31:23.
Gospodynie odniosły pewne zwycięstwo, do czego przyczyniła się przewaga z pierwszej połowy (18:10). Swoją cegiełkę do tego sukcesu dołożyła Aleksandra Rosiak. Zawodniczka, która powróciła do Lublina po dwuletniej przerwie zdobyła jedną bramkę.
- Zależy nam na tym, żeby nie było nerwowych momentów i myślę, że ten mecz wyglądał spokojnie. Wypracowałyśmy przewagę, utrzymywałyśmy ją i wynik jest na naszą korzyść, to cieszy. Na pewno było parę błędów, które musimy przeanalizować i wykluczyć w kolejnych meczach, ale myślę, iż wszystko idzie do przodu - podsumowała mecz 26-latka.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Szalony taniec mistrzyni olimpijskiej z Tokio! Fani są zachwyceni
W momencie, gdy MKS ogłosił powrót Rosiak, podkreślono, iż ma pomóc w tym, by lublinianki nie musiały mierzyć się z nerwowymi końcówkami, co miało miejsce w poprzednim sezonie. - To jest do poprawy i staramy się to właśnie eliminować. Mam nadzieję, że z meczu na mecz będzie ich coraz mniej, a najlepiej, jakby nie było ich w ogóle. Pracujemy nad tym i wierzę, że to w końcu będzie wyglądać, bo jeżeli wygrywamy, to nie ma co się spieszyć tylko utrzymać wynik i to jest najważniejsze - skomentowała rozgrywająca.
Szczypiornistka występowała w Lublinie przez pięć sezonów. Później zdecydowała się na wyjazd za granicę, a teraz po raz pierwszy po powrocie rozegrała mecz w Hali Globus w Lublinie.
- To jest cudowne uczucie, móc znowu tutaj zagrać po przerwie. Najlepiej smakują trzy punkty i cieszę się, że tego doświadczyłyśmy ponownie. Mam nadzieję, że będzie tego jak najwięcej - zakończyła Rosiak.