Młyny Stoisław długo kazały czekać swoim kibicom na odbicie się od dna. 5 porażek z rzędu co niektórych wprawiało w osłupienie. Zespół na papierze nie zasługiwał na tak niskie miejsce w ORLEN Superlidze Kobiet. A jednak. - W końcu - stwierdził po pierwszym zwycięstwie trener koszalinianek, Krzysztof Przybylski.
- Brawa dla zespołu, bo byliśmy na tym boisku zespołem. Brawa dla Natalii (Filończuk - dop. red.). To, co wyczyniała w bramce, to był majstersztyk (zanotowała łącznie aż 18 obron - dop. red.). Myślę, że skutecznie wybiła piłkę ręczną zawodniczkom z Kalisza - wyróżnił szkoleniowiec gospodyń (więcej o samym meczu tutaj).
- Cieszy postawa w defensywie, bo na pewno ta obrona była kluczem do zwycięstwa. Ale również postawa w ataku. Zdobyliśmy 32 bramki. Gdybyśmy poprawili trochę skuteczność z pierwszej połowy, to tych bramek mogło być dużo więcej. Nie ma co narzekać. Cieszymy się z tych 3 punktów. To są nasze pierwsze 3 punkty w sezonie. Chwała dla zespołu, że potrafił udźwignąć ciężar gatunkowy tego spotkania - podkreślił Przybylski.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie "Trening mięśni brzucha… i twarzy". Dziennikarka Polsatu znów pokazała moc
Pochwał kierowanych w stronę zawodniczek z Koszalina było jednak dużo więcej. - Na pewno cieszy jej postawa (Aydin - dop. red.), ale też Ani Mączki w ataku, bo nie wiedzieliśmy, czy będzie mogła zagrać. Ostatnio przed meczem nie trenowała. Cały zespół zasługuje na pochwały, bo i Martyna dorzuciła swoje, Hania, Basia. W obronie była walka. Bardzo dobrze z tyłu zagrała Kinga Lemiech. Złapała kilka razy na ofens (faul ofensywny - dop. red.). Zamykała zawodniczkę wychodzącą na pozycję - wyliczał trener.
Na koniec przyznał, że choć wygrana to jak kamień z serca, spokojnie nie będzie. - Ta noc na pewno nie będzie spokojna. Te emocje będą się jeszcze bardzo długo utrzymywały. Niemniej, w końcu będzie można trochę spokojniej popracować i patrzeć dalej w przyszłość. Powiem szczerze, że po tych ostatnich meczach to nikomu z nas, ani mi, ani zawodniczkom, nie było łatwo. Potrzebowaliśmy tego zwycięstwa jak tlenu - podsumował Przybylski.
Czytaj więcej:
--> Coś okropnego. Reprezentantka Polski żegna się z Ligą Mistrzyń