Chrobry Głogów, mający wciąż szansę na awans do fazy play-off Ligi Europejskiej, podejmował we wtorek wieczorem CD Bidasoa Irun. Dla drużyny z Dolnego Śląska był to mecz o życie - tylko wygrana dawała nadzieję na dalszą grę w rozgrywkach.
Po czterech kolejkach Chrobry zajmował ostatnie miejsce w grupie z dorobkiem trzech punktów. Tyle samo uzbierała także CSM Constanta i oba zespoły traciły do drugiego Ystads IF i przewodzącego w stawce CD Bidasoa Irun tylko dwa punkty.
Spotkanie w Głogowie mogło namieszać w grupie D, jednak tak się nie stało. KGHM Chrobry Głogów, który w pierwszej kolejce zaskoczył Hiszpanów w Irun, urywając im jeden punkt, tym razem już nie zdołał nawiązać walki.
ZOBACZ WIDEO: Chwyta za serce. Dzieciaki pokazały, że żadne warunki im niestraszne
We wtorkowym starciu od pierwszych minut dominowała drużyna z Półwyspu Iberyjskiego (1:4 w 5'), która z minuty na minutę rozkręcała się coraz bardziej. W pierwszej połowie przewaga gości wynosiła już nawet osiem trafień.
Dzięki dobremu otwarciu drugiej odsłony Bidasoa Irun powiększyła prowadzenie do jedenastu bramek (11:22 w 36') i stało się jasne, że KGHM Chrobry Głogów o dwóch punktach może już raczej zapomnieć.
W bramce hiszpańskiej drużyny wystąpił rodowity głogowianin - Jakub Skrzyniarz. Golkiper był brany także pod uwagę przy ustalaniu składu na MŚ 2025 piłkarzy ręcznych, ale czeka go zabieg ablacji serca, przez co na pewno nie pomoże kadrze.
KGHM Chrobry Głogów - Bidasoa Irun 28:35 (10:17)