Nie przynieśli wstydu - relacja z meczu AS-BAU Śląsk Wrocław - Vive Targi Kielce

AS-BAU Śląsk Wrocław przegrał na własnym parkiecie z Vive Targi Kielce 29:46. Najwięcej bramek dla przyjezdnych zdobył Mariusz Jurasik, który bramkarzy beniaminka pokonywał aż dziesięciokrotnie. Z kolei wśród wrocławian tradycyjnie brylował Paweł Piętak. Skrzydłowy rzucił mistrzowi Polski osiem goli.

Vive było zdecydowanym faworytem pojedynku. Każdy inny wynik, niż bardzo wysokie zwycięstwo kielczan byłoby megasensacją. Dominacja zawodników mistrza Polski była widoczna jeszcze przed meczem, na rozgrzewce. Podczas gdy wrocławianie dysponowali zaledwie dwunastoosobowym składem, podopiecznych Bogdana Wenty było niemal dwukrotnie więcej. Jako że wszyscy zagrać nie mogli, część zawodników powędrowała na trybuny.

Kielczanie od samego początku zaatakowali z ogromną determinacją. Po trzech minutach prowadzili już 5:0. Jednak trzeba zaznaczyć, że wrocławianie oddali tyle samo rzutów co Vive, ale fantastycznie między słupkami spisywał się Marcus Cleverly, który bronił niemal każda częścią ciała. Gospodarze również starali się przeszkadzać mistrzom Polski, ale dosłownie z opłakanym skutkiem. Jeżeli już udało się zablokować rzut, to kosztem kolejnej, już piątej w zespole kontuzji. Adam Świątek "włożył" rękę na tor lotu piłki rzuconej przez Mariusza Jurasika i odbił ją na aut, jednak chwilę później opuścił parkiet z grymasem bólu na twarzy. Kciuk rozgrywającego jest mocno wybity i wszystko wskazuje na to, że w arcyważnym meczu z AZS AWFiS Gdańsk nie zagra.

Początek spotkania można określić jako starcie Pawła Piętaka z Vive Kielce. Tylko skrzydłowy był w stanie pokonać golkipera gości. Pierwsze nieudane minuty nie przeszkodziły wrocławianom w niemal całkowitym zniwelowaniu strat. Po 10 minutach było już tylko 7:8. Jednak wtedy serię czterech bramek zanotowali kielczanie i wyszli na wysokie prowadzenie, które powiększali już do końca spotkania.

Śląsk przeżywa ogromne problemy kadrowe, z kolei Vive ma taki komfort, że najlepszy strzelec w ostatnim meczu Ligi Mistrzów, Henrik Knudsen, wszedł na parkiet dopiero w 25. minucie. Pojawił się na boisku i od razu zdobył cztery gole z rzędu. Pierwszą połowę kielczanie wygrali 24:13.

Po zmianie stron przyjezdni kontynuowali swój koncert gry, jednak wrocławianie powoli zaczęli wyciągać wnioski z pierwszej odsłony meczu. Wynik oscylował w okolicach dziesięciobramkowego prowadzenia Vive. W tym fragmencie gry tradycyjnie zaczął swój show Michał Tórz. Zawodnik Śląska raz po raz zaskakiwał bramkarza gości swoimi firmowymi rzutami z biodra. Niemniej jednak z drugiej strony "szalał" Mariusz Jurasik. W samej końcówce uaktywnił się Rafał Gliński, który rzucił cztery gole w krótkim odstępie czasu. Warto zaznaczyć występ młodego wrocławianina, Łukasza Kłosa. Szczypiornista zdołał nawet rzucić jednego gola, a było to jego drugie trafienie w ekstraklasie. Ostatecznie Vive wygrało 46:29.

Śląsk poniósł wysoką porażkę, ale bez wątpienia nie przyniósł wstydu. W końcu rzucił mistrzom Polski najwięcej goli ze wszystkich drużyn w ekstraklasie. Do tej pory "rekord" należał do Nielby Wągrowiec, która przegrała z Vive 28:41. Trzeba również zwrócić uwagę na fatalną sytuację kadrową wrocławian. Już pięciu zawodników jest wyłączonych z gry ze względu na kontuzje. - Gdyby wystąpił Grzesiu Garbacz, który jest nie tylko dobrym zawodnikiem, ale tez fantastycznym człowiekiem, wynik mógłby być mniejszy - analizował po spotkaniu szkoleniowiec kielczan, Bogdan Wenta.

AS-BAU Śląsk Wrocław - Vive Targi Kielce 29:46 (13:24)

AS-BAU Śląsk: Banisz, Schodowski, Stachera - Piętak 8, Tórz 6, Haczkiewicz 5, Gujski 3, Sadowski 3, Marciniak 2, Swat 1, Kłos 1, Świątek 0.

Vive Targi: Cleverly, Kubiszewski - Jurasik 10, Podsiadło 6, Stojkovic 6, Kuchczyński 5, Knudsen 5, Gliński 5, Jachlewski 3, Rosiński 2, Żółtak 2, Krieger 1, Grabarczyk 1, Nat 0.

Kary:

AS-BAU Śląsk - 6 min (Haczkiewicz 2 min, Gujski 2 min, Marciniak 2 min)

Vive Targi - 6 min (Kuchczyński 2 min, Żółtak 2 min, Krieger 2 min)

Widzów: 2 000

Komentarze (0)