Cios za cios - relacja z meczu AS-BAU Śląsk Wrocław - AZS AWFiS Gdańsk

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Szczypiorniści AS-BAU Śląska Wrocław pokonali po wyrównanym spotkaniu AZS AWFiS Gdańsk 25:22. Wrocławianie, którzy borykają się z mnóstwem kontuzji, drugą połowę grali praktycznie z jedną zmianą, bowiem czerwoną kartkę pod koniec pierwszej części gry obejrzał Michał Tórz. Mimo tego osłabienia, podopieczni Tadeusza Jednoroga zaprezentowali się dojrzalej od rywali z Gdańska i to zapewniło im kolejne dwa cenne punkty.

- To mecz o przysłowiowe 4 punkty. - analizował przed pojedynkiem zawodnik Śląska, Kamil Sadowski. Trudno się z tym nie zgodzić, wszak oba zespoły dzieliła różnica 4 "oczek" w tabeli. Gdyby gdańszczanie rozstrzygnęli spotkanie na swoją korzyść, wtedy przewaga wrocławian znacznie stopniałaby, z kolei gdyby to gospodarze sobotniego pojedynku wygrali, zapewniliby sobie w miarę bezpieczną zaliczkę nad strefą spadkową przed przerwą świąteczno-noworoczną.

Od samego początku na parkiecie trwała typowa wymiana ciosów. W pierwszych minutach wrocławianie prowadzili trzykrotnie (1:0, 2:1, 3:2), ale za każdym razem Akademicy z Gdańska wyrównywali. W tym fragmencie starcia wśród przyjezdnych liderował Robert Fogler. Następnie drużyny przeszły na "system trójkowy". Kiedy Śląsk zdobywał trzy kolejne bramki i wydawało się, że będzie tylko powiększał przewagę, wtedy gdańszczanie odpowiadali również trzema trafieniami i doprowadzali do kolejnego remisu. W ostatnich minutach pierwszej połowy znów trzy bramki do swojego konta dopisali miejscowi, zatem do przerwy prowadzili 13:10. Warto zaznaczyć bardzo dobrą postawę Pawła Piętaka, niekwestionowanego lidera ekipy Śląska, który w pierwszych 30 minutach zaaplikował rywalom aż 7 trafień. Natomiast w bramce rewelacyjnie spisywał się Rafał Stachera. Golkiper wrocławian niejednokrotnie wybronił swój zespół od strat kolejnych goli.

W ostatnich sekundach pierwszej części wrocławianie mieli wykonywać rzut wolny. Jednak w międzyczasie zabrzmiała końcowa syrena, zatem wykonywano rzut wolny bezpośredni. Przeciw sześcioosobowemu murowi z Gdańska stanął Michał Tórz. Zawodnik Śląska chciał zmieścić piłkę między rękami obrońców, ale trafił w twarz Michała Bednarka. Sędziowie uznali to jako uderzenie celowe, wobec czego ukarali zawodnika gospodarzy czerwonym kartonikiem. Przeżywający ogromne problemy kadrowe Śląsk stracił zatem na drugą połowę kolejnego zawodnika. - Nie mam absolutnie żadnych pretensji do Michała. Chciał zmieścić piłkę między rękami obrońców, Michał Bednarek to wysoki facet, to dostał w twarz. Nie było to celowe. - przyznawał po meczu trener Śląska, Tadeusz Jednoróg.

Druga część spotkania rozpoczęła się od trzech trafień Gdańska i doprowadzenia do kolejnego wyrównania. Przez kilka najbliższych minut drużyny grały "bramka za bramkę" - w zespole Śląska brylował Piotr Swat, z kolei po przeciwnej stronie dobrze radzili sobie Piotr Olęcki i Kamil Ringlewski. Około 45 minuty meczu wrocławianie dzięki czterem kolejnym trafieniom nieco "odskoczyli" od AZS i wyszli na prowadzenie 21:17. Chwilę potem podwyższyć prowadzenie mógł Paweł Piętak, ale po kontrze jego piekielnie silne uderzenie trafiło w poprzeczkę bramki Mateusza Zimakowskiego. Od tego momentu wiatru w żagle nabrali szczypiorniści z Wybrzeża.

W jednej z następnych akcji wykluczony został bramkarz gospodarzy, Rafał Stachera, który po ataku ze skrzydła rzut obronił... twarzą. Po kilku chwilach zamroczony zawodnik wstał o własnych siłach, ale nie był w stanie kontynuować meczu. - Nie wiem czy można zarzucać sędziom niekonsekwencję, naprawdę, nie chcę komentować pracy arbitrów. Skoro uznali, że nic tam się nie stało, widocznie tak było- komentował Tadeusz Jednoróg. Niekonsekwencji można było się doszukać w analogicznej sytuacji z pierwszej połowy, kiedy za uderzenie w twarz z boiska "wyleciał" Michał Tórz, natomiast zawodnik z Gdańska nie otrzymał żadnej kary. Po tym incydencie Akademicy zdobyli cztery bramki, przy tylko jednym golu wrocławian, zatem zapowiadała się nerwowa i emocjonująca końcówka.

W ostatnich akcjach więcej zimnej krwi zachowali piłkarze Śląska, którzy nie tylko "dowieźli" do końca prowadzenie, ale nawet jeszcze je powiększyli. Wynik spotkania ustalił w samej końcówce Paweł Piętak. Ostatecznie wrocławianie pokonali AZS AWFiS Gdańsk 25:22.

Gdańszczanie zawiesili Śląskowi wysoko poprzeczkę. Osłabiony brakiem czterech zawodników (Grzegorz Garbacz już zagrał, ale udzielał się głównie w obronie) zespół beniaminka zaprezentował się dojrzalej niż gdańscy Akademicy. I to właśnie wrocławianie mogą cieszyć się z dwóch ligowych punktów, które okazują się szalenie istotne, bowiem trzy drużyny z dolnych rejonów tabeli punktowały. Chrobry Głogów zremisował z Nielbą Wągrowiec, Powen Zabrze pokonał Azoty Puławy, a Piotrkowianin Piotrków Trybunalski sensacyjnie zwyciężył Wisłę Płock. - Zabrakło skuteczności. - komentował po meczu szkoleniowiec AZS, Daniel Waszkiewicz. Sytuacja gdańszczan robi się coraz trudniejsza, bowiem bezpieczna strefa nieubłaganie się oddala, natomiast coraz częściej pojawia się widmo spadku.

Na uwagę zasługuje również fakt, że wrocławianie po raz pierwszy w tym sezonie doczekali się dopingu z prawdziwego zdarzenia. Na mecz przybyli bowiem fani z piłki nożnej, ze stowarzyszenia "Wielki Śląsk". Atmosfera stworzona przez kibiców w Orbicie robiła naprawdę wrażenie, a chwilami przypominała nawet mecze koszykarskiego Śląska w czasach największych sukcesów. - To fantastyczna sprawa, naprawdę bardzo pomaga. - przyznawał kontuzjowany zawodnik z Wrocławia, Mateusz Frąszczak.

AS-BAU Śląsk Wrocław - AZS AWFiS Gdańsk 25:22 (13:10)

AS-BAU Śląsk: Stachera, Banisz - Piętak 9, Swat 6, Haczkiewicz 3, Gujski 3, Marciniak 3, Sadowski 1, Tórz 0, Kłos 0, Garbacz 0.

AZS AWFiS: Zimakowski, Pieńczewski - Kostrzewa 6, Sulej 3, Fogler 3, Chrapkowski 2, Olęcki 2, Woynowski 2, Ringlewski 2, Marciniak 1, Bednarek 1.

Kary:

AS-BAU Śląsk - 14 min (Gujski 6 min, Tórz 2 min, Marciniak 2 min, Sadowski 2 min, Haczkiewicz 2 min)

AZS AWFiS - 14 min (Olęcki 4 min, Bednarek 2 min, Chrapkowski 2 min, Woynowski 2 min, Marciniak 2 min, Ringlewski 2 min)

Czerwone kartki: Mariusz Gujski (AS-BAU Śląsk, 6 min), Michał Tórz (AS-BAU Śląsk, za niesportowe zachowanie)

Widzów: 1 200

Źródło artykułu:
Komentarze (0)