Jak przystało na mecz o arcyważne punkty, gospodarze szybko zabrali się do zdobywania bramek i po dwóch minutach po golach Jarosława Palucha i Łukasza Stodtki prowadzili 2:0. Goście zaczęli pościg, który przyniósł efekt w 13 minucie (5:5). Już na tym etapie można było mówić, że jednym z bohaterów Chrobrego był bramkarz Krzysztof Szczęsny, który w pierwszym kwadransie zanotował kilka niezwykle udanych interwencji, a z biegiem meczu tylko potwierdzał świetną dyspozycję. Koledzy w polu również grali konsekwentnie, a co ważniejsze skutecznie. W efekcie w 21 minucie Chrobry prowadził już czterema bramkami (11:7), a o czas poprosił w tym momencie Edward Koziński. Reprymenda okazała się przydatna tylko połowicznie, bo zawodnicy z Wągrowca nie zdołali odrobić całości strat i po 30 minutach na tablicy widniał wynik 13:11.
Po przerwie kibice przyjezdnych, a była ich w hali w Głogowie rekordowo duża grupa, liczyli na dalsze niwelowanie strat. Goście grali jednak bardzo nieskutecznie. Nawet Dawid Przysiek, drugi strzelec ekstraklasy, nie potrafił zaskoczyć bramkarza. Nieskuteczni w tym okresie gry byli także Andriej Frolov i Łukasz Gierak. Inna sprawa, że Chrobry drugą część meczu rozpoczął z dużą koncentracją. Ponownie Paluch pierwszy pokonał Marcina Głębockiego. W przeciwnej bramce w dalszym ciągu świetnie spisywał się Szczęsny, broniąc najpierw karnego wykonywanego przez Gieraka, a potem mocny rzut z biodra tego samego gracza. W tym okresie gry bramki dla Nielby próbowali zdobywać skrzydłowi. Dwunasty gol padł po rzucie Łukasza Białaszka. W odpowiedzi trafił Paluch i było 15:12. Zaraz potem rzut Stodtki i już 5 bramek przewagi gospodarzy. W 38 minucie na ławkę powędrowali Paluch i Alosza Szyczkov. Za chwilę do Palucha dołączył Krzysztof Misiaczyk. Goście nie potrafili wykorzystać przewagi i w 41 minucie było nadal 5 bramek na korzyść Chrobrego (19:14).
Pewnym podsumowaniem świetnego występu Szczęsnego była w nieprawdopodobny sposób wybroniona przez niego akcja Nielby, kiedy to piłka trzykrotnie miała szanse trafić do bramki. Bramkarz skapitulował dopiero 2 minuty później przy karnym Przysieka i było 19:15. Po trzech kwadransach gry goście przegrywali już 6 bramkami (21:15) i o kolejny czas poprosił ich trener. Obraz gry nie zmienił się jednak znacząco. Na swoją drugą karę zasłużył Misiaczek, a minutę później na ławkę odesłany został Frolov. I kiedy chyba wszyscy uwierzyli już w zwycięstwo Chrobrego, nastąpiły chwile, z których gospodarze w tym sezonie wręcz słyną. Goście zdobyli 5 goli, na co miejscowi odpowiedzieli raptem dwoma. Zaniepokojony trener Okpisz poprosił o czas, ale nie przyniósł on spodziewanych efektów. W tym czasie jego zawodnicy stracili kolejne bramki, sami jakby zapominając o ich zdobywaniu. W 59 minucie głogowscy kibice głośno wyrażali swoje niezadowolenie z pracy sędziów, kiedy to w polu karnym leżał poturbowany Świtała, a mecz toczył się dalej i Nielba trafiła po raz kolejny. Akcję przerwał Mikołaj Szymyślik, za co zarobił dwuminutową karę. Czerwoną kartkę za niesportowe zachowanie ujrzał Białaszek. Gospodarze mieli jeszcze wtedy dwa upragnione punkty w rękach (25:24), ale tuż przed końcową syreną Frolov wydarł im połowę tej cennej zdobyczy, ustalając wynik meczu na 25:25.
Faktem jest, że kontrowersyjne decyzje sędziów, którym, według wielu obserwatorów, mecz w decydujących momentach wymknął się spod kontroli, mogły bardzo przeszkodzić gospodarzom w utrzymaniu koncentracji w dramatycznej końcówce. Ale przyznać też należy, że kolejny przypadek roztrwonienia przewagi kilku bramek w kilka minut, przed własną publicznością, w meczu z beniaminkiem i w sytuacji "noża na gardle" był wyczynem, który trudno wytłumaczyć. Przed Chrobrym zatem kolejne mecze o wszystko, obarczone tym większą presją, że rywale w batalii o utrzymanie nie odpuszczają i zapowiadają walkę do ostatniej minuty sezonu.
SPR Chrobry Głogów - Nielba Wągrowiec 25:25 (13:11)
Chrobry: Szczęsny - Ścigaj 7, Świtała 5, Paluch 4, Szymyślik 4, Stodtko 3, Piotrowski 1, Wita 1, Kuta 0, Misiaczyk 0.
Kary: 10 minut.
Nielba: Konczewski, Głębocki - Szyczkow 6, Białaszek 4, Przysiek 4, Płócienniczak 4, Krajewski 2, Frołow 2, Janusiewicz 1, Ciok 1, Witkowski 1, Gierak 0.
Kary: 8 minut.
Sędziowali: Mirosław Baum (Warszawa) i Marek Góralczyk (Świętochłowice)