Industria Kielce stoi pod ścianą. Po porażce w pierwszym meczu finału Orlen Superligi z Orlen Wisłą Płock 29:30, kielczanie muszą wygrać środowe spotkanie, by przedłużyć swoje szanse na mistrzowski tytuł. Stawka jest ogromna - nie tylko w kontekście rywalizacji o złoto, ale i emocjonalna. Dla kilku zawodników będzie to bowiem ostatni występ w żółto-biało-niebieskich barwach w Hali Legionów.
Trener Krzysztof Lijewski podczas konferencji prasowej nie ukrywał rozczarowania po ostatnim spotkaniu. Industria Kielce na dwanaście minut przed końcem prowadziła już nawet różnicą czterech bramek, ale na ostatniej prostej to Wisła zaprezentowała się lepiej.
- W zawodnikach była tylko sportowa złość, bo wiedzieliśmy, że w Płocku byliśmy lepszą drużyną. Nie udało się wygrać, ale to nie zmienia naszego podejścia. Teraz jest wszystko w naszych rękach - zaznaczył drugi szkoleniowiec.
Sztab szkoleniowy wicemistrzów Polski szczegółowo przeanalizował błędy popełnione w pierwszym spotkaniu i wie, na czym skupić się przed rewanżem. - W drugiej połowie pierwszego spotkania dużo czasu graliśmy w osłabieniu, ciężko było nam złapać rytm taki, jaki mieliśmy w pierwszej odsłonie. W pierwszej połowie graliśmy szybko, też kombinacyjne. Odrobiliśmy lekcję, jesteśmy po analizie wideo i wiemy co musimy poprawić i nad czym jeszcze pracować, żeby doprowadzić do trzeciego meczu - wytłumaczył Krzysztof Lijewski.
Atmosfera w Hali Legionów będzie gorąca. Wszystkie bilety zostały wyprzedane - na trybunach zasiądzie 4200 kibiców, w tym około 350-osobowa grupa fanów Nafciarzy. O specjalną otoczkę, jak przystało na świętą wojnę, z pewnością nie trzeba się martwić.
Dla niektórych zawodników spotkanie będzie miało wyjątkowy charakter, gdyż czeka ich pożegnanie z kielecką publicznością. Jednym z nich jest bramkarz Miłosz Wałach, który nie krył emocji. Podobne uczucia będą towarzyszyły także Igorowi Karaciciowi i Cezaremu Surgielowi, którzy również opuszczają zespół.
- Ostatnio uświadomiłem sobie, że to będzie mój ostatni mecz w Hali Legionów. Igor wspomniał, że o tym nie myśleliśmy, ale to mnie tylko motywuje i sprawia, że moja koncentracja na ten mecz jest nastawiona wyłącznie na zwycięstwo - powiedział bramkarz.
Środowy wieczór zapowiada się na jedno z najbardziej emocjonujących wydarzeń sezonu. Industria nie ma marginesu błędu, ale ma wsparcie kibiców, sportową złość i nóż na gardle. Czy to wystarczy, by pokonać odwiecznego rywala i doprowadzić do decydującego meczu numer trzy? Start spotkania w środę (4 czerwca) o godzinie 20:30. Transmisja w Polsat Sport 1, relacja na żywo na WP SportoweFakty.