Dila Samadowa wyjaśnia "aferę lubelską"

W meczu 14. kolejki ekstraklasy kobiet w Lublinie, miejscowy SPR podejmował jeleniogórski KPR. Ku zdziwieniu kibiców zgromadzonych w hali "Globus", trener Dolnoślązaczek wystawił rezerwowy skład przeciwko wielokrotnym mistrzyniom Polski, zaś drużyna na co dzień grająca w najwyższej klasie rozgrywkowej kilka godzin wcześniej rozegrała mecz w ramach I ligi z rezerwami SPR-u.

Dlaczego taką decyzję podjęli szkoleniowcy KPR-u i jaki był jej cel, wyjaśnia nam druga trener KPR, pani Dila Samadowa:

- Musimy mieć zabezpieczenie, żeby rezerwy mogły walczyć o awans, w przypadku gdyby drużyna ekstraklasy spadła z najwyższej klasy rozgrywkowej. Oczywiście nie odpuszczamy walki z pierwszą drużyną, ale w sobotę mieliśmy możliwość skorzystania z normalnego zagrania.

- Nie widzę w tym posunięciu niczego nieuczciwego. Jeżeli uraziliśmy tym kibiców popularnego "Montexu" i KPR-u, to przepraszamy, ale prosimy także o wyrozumiałość, bo jesteśmy w ciężkiej sytuacji i zrobimy wszystko, aby jedyna drużyna Ekstraklasy w Jeleniej Górze przetrwała.

- Na pewno nie będziemy stosowali niedozwolonych metod, bo takie plotki już też słyszałam, gramy zgodnie z przepisami ZPRP. Lubelscy kibice jeszcze niejednokrotnie będą oglądali zawody wysokiego lotu, czy to w Lidze Mistrzyń, Pucharze EHF czy też walkę o medale mistrzostw Polski. My ratujemy się przed spadkiem. Te słowa kieruję wszystkim, którzy zarzucili Nam kumoterstwo i oszustwo. Nigdy nawet do głowy nam nie przyszło żeby kogokolwiek oszukać, dlatego też prosimy cedzić słowa i mieć nieco szacunku do drugiego człowieka.

- Zarówno ja, trener Wąs jak i zawodniczki rezerw, są bardzo zadowolone, że mogły zagrać przeciwko mistrzyniom Polski, zdobywcy Pucharu EHF, uczestnikowi Ligi Mistrzyń, stanąć na przeciw takim gwiazdą jak Sabina Włodek, Iza Puchacz, czy też Dorota Małek. Nasze dziewczyny pokazały charakter, walczyły i co ważne nie wystraszyły się przeciwnika.

Głos w tej sprawie zajął także wiceprezes jeleniogórskiego klubu, pan Michał Matuszewski:

- To nie była decyzja tylko trenerów, lecz całego klubu. Nasz cel jest jasny: w sezonie 2010/2011 chcemy grać w Ekstraklasie i robimy wszystko, aby tak właśnie było. Rozumiem rozczarowanie co niektórych kibiców, ale prosimy o wyrozumiałość. Jesteśmy w trudnej sytuacji tak naprawdę od momentu kiedy przejęliśmy klub. Robimy wszystko żeby w Jeleniej Górze nadal była Ekstraklasa piłki ręcznej kobiet i wierzymy, że ten cel zrealizujemy. Obiecuję, że jeszcze nie jednokrotnie będziecie mogli oglądać wspaniałe widowisko z udziałem naszych drużyn.

Przypomnijmy, że w meczu Ekstraklasy SPR Lublin pokonał KPR Jelenia Góra 43:16, natomiast w I Lidze to jeleniogórzanki były górą wygrywając z SPR 28:27.

Komentarze (0)