Wyjściowe "siódemki" obu zespołów dalekie były od tych, które zazwyczaj rozpoczynają spotkania. W zespole Zgody pojawiła się sama młodzież, za wyjątkiem wracającej powoli do formy Anity Sikorskiej. W zespole gości na ławce usiadła natomiast Justyna Łabul, czyli siła napędowa akcji koszalinianek. Mecz rozpoczął się spokojnie, a gra toczyła się "bramka za bramkę". Wiele błędów własnych - szczególnie w szeregach gospodyń - będących pokłosiem nieogrania i młodzieńczej fantazji skutecznie spowalniało grę. Mimo tego zawodniczki z Bielszowic radziły sobie całkiem nieźle, szczególnie w ofensywie. Trafiały Cebula, Karwacka i Tarnowska. Nie można nie wspomnieć też o stojącej między słupkami Iwonie Muszioł, która już dawno nie zebrała tylu oklasków za kolejne interwencje. Z drugiej strony równie dobrze prezentowały się przyjezdne. Jagoda Olek i Agnieszka Tarczyluk raz po raz atakowały bramkę Zgody, najczęściej z dobrym efektem końcowym. Wynik kształtował się tak samo jak i gra obu zespołów. Zmieniał się dość szybko i niespodziewanie. Najpierw na 3 bramkowe prowadzenie wyszły przyjezdne wygrywając w 12 minucie 4:7. Jednak nie minęło 10 minut, a wynik brzmiał 10:7 na korzyść gospodyń. Kilka dobrych interwencji Muszioł oraz w miarę skuteczna gra w polu pozwoliła Zgodzie zejść do szatni z 5 bramkami zapasu przed drugą odsłoną meczu. Wynik po 30 minutach - 17:12.
Druga połowa rozpoczęła się od mocnego uderzenia koszalinianek, które w 10 minut odrobiły praktycznie całą stratę. Bramki Janaczek i Borowskiej dodały skrzydeł drużynie z nad morza, która zaczęła grać coraz lepiej. W szeregi gospodyń znów wkradła się nerwowość, a niedoświadczona młodzież nie potrafiła przełamać obrony przeciwnika, oddając przy tym wiele niecelnych strzałów z 9 metra. W 47 minucie podopieczne Romana Jezierskiego wyszły na prowadzenie 23:24 i nie oddały go już do końca. Na boisko weszła Łabul, która mocnymi i skutecznymi strzałami sukcesywnie powiększała przewagę swojej drużyny. Opiekun Zgody konsekwentnie utrzymywał taki sam skład, wyraźnie skupiając się na ograniu młodych zawodniczek. Niestety młodość to nie wszystko, a jedyne na co było stać bielszowiczanki to zmniejszenie rozmiarów porażki. Ostatecznie, spotkanie nazwane przez trenera Jezierskiego "meczem przyjaźni" zakończyło się wynikiem 29:32 na korzyść podopiecznych Romana Jezierskiego.
Zwycięstwo w meczu przeciwko rudziankom, dało koszaliniankom awans do półfinału Pucharu Polski. Tam przeciwnikiem akademiczek będzie, niepokonany dotąd w lidze jak i w pucharach zespół SPR Lublin. Zgoda natomiast kończy swój udział w rozgrywkach pucharowych, skupiając się teraz na rozgrywkach ligowych i wywalczeniu jak najlepszej pozycji wyjściowej do fazy play-off.
Zgoda Ruda Śląska - Politechnika Koszalińska 29:32 (12:17)
Zgoda: Muszioł; Mieńko - Gleń; Tarnowska 5; Jasińska 3; Sikorska 3; Cebula 6;
Stangret 1; Karwacka 4; Mrozek; Kucińska 1; Obruśnik 2; Weselak; Pałecka 4
Kary: 10 min.
Trener: Dariusz Olszewski
Politechnika: Kwiecień; Morawiec - Zaniewska; Szostakowska 5; Tarczyluk 9; Olek 3; Łabul 4; Janaczek 5; Błaszczyk; Leśkiewicz 2; Borowska 4
Kary: 4 min.
Trener: Roman Jezierski