Brazylijki - z Mariane Oliveira Fernandes z KGHM MKS Zagłębie Lubin w składzie - rozpoczęły mistrzostwa od efektownej wygranej. W starciu dwóch mistrzów kontynentalnych - Ameryki Południowej i Północnej - lepsze okazały się zawodniczki z Kraju Kawy, które rozbiły Kubę i wykonały ważny krok w stronę awansu do rundy głównej MŚ 2025 piłkarek ręcznych.
Początek meczu w Stuttgarcie mógł jednak zaskoczyć. To Kubanki lepiej weszły w spotkanie i po pięciu minutach prowadziły różnicą dwóch bramek. Brazylijki wyglądały na zaskoczone, ale wtedy do akcji wkroczyły Bruna de Paula i... Alexandra do Nascimento, która w wieku 44 lat powróciła na mundial, by pomóc Brazylijkom na wielkiej imprezie.
ZOBACZ WIDEO: Sabalenka chwali się na zdjęciach wakacjami z ukochanym
Pierwsza połowa była jeszcze w miarę wyrównana. Kuba starała się naciskać, a Jennifer Toledo rzuciła pięć bramek w tej części meczu. Końcówka przed przerwą była już mniej intensywna - przez ostatnie sześć minut obie drużyny zdobyły po jednej bramce, a Brazylia schodziła do szatni z prowadzeniem +5.
Po przerwie obraz gry zmienił się diametralnie. Brazylijki seryjnie zdobywały bramki i kompletnie przejęły kontrolę nad spotkaniem. Choć bramkarka Kuby, Niurkis Mora, zanotowała aż 14 interwencji, to jej koleżanki popełniły aż 33 straty. Z kolei Renata de Arruda po stronie Brazylii zakończyła mecz z 53-procentową skutecznością.
Brazylia rozstrzelała się na dobre - aż 13 z 14 zawodniczek wpisało się na listę strzelczyń, a 44-letnia Alexandra do Nascimento zachwyciła skutecznością zdobywając siedem trafień. Zawodniczka mistrzyń Polski - Mariane Fernadez Oliveira zdobyła jedną bramkę, zaliczyła cztery asysty i trzy przechwyty.
W drugim meczu grupy G Szwecja pokonała Czechy i w tym meczu doświadczyliśmy zdecydowanie więcej emocji. Po pierwszym kwadransie Trzy Korony prowadziły różnicą trzech bramek, ale nasze sąsiadki nie dawały za wygraną i siedem minut później doprowadziły do wyrównania. Końcówka pierwszej połowy należała już jednak do Szwedek.
Po zmianie stron rozrzucała się Veronika Kafka Mala i Czeszki złapały kontakt, ale później znów inicjatywę przejęły faworytki tego starcia. Ich dominacja zarysowała się szczególnie w ostatnim kwadransie zawodów. To właśnie dzięki udanej końcówce zwyciężyły wysoko.
Grupa G