Bartosz Jurecki: Jeżeli tak ma wyglądać sport, to lepiej zakończyć karierę

Bartosz Jurecki w ostrych słowach wypowiedział się o pracy sędziów w meczu z Chorwacją. Obrotowy reprezentacji Polski nie krył, że czasami odechciewa się gry na skutek niesprawiedliwych decyzji panów z gwizdkami.

- Parę błędów w obronie popełniliśmy. Nie to jednak zaważyło na końcowym rezultacie meczu półfinałowego. Każda piłka, która powinna być dla nas ewidentnie dla nas została nam zabrana. Sytuacja z żółtą kartką dla naszego trenera to już było totalne nieporozumienie. Rywal zabrał nam piłkę. Bogdan Wenta wybiegł zdenerwowany na boisko za co dostał upomnienie, a Lino Carvar, trener Chorwatów całą drugą połowę stał pół metra w boisku i sędzia stolikowy nic nie reagował. Jeżeli tak ma wyglądać sport, to lepiej zakończyć karierę - mówił bez ogródek zdruzgotany starszy z braci Jureckich.

Bartosz Jurecki nie zwala całej winy za niepowodzenie Polaków na sędziów z Norwegii. - To już jest trzeci mecz, w którym nam sędziuje ta para. Sędziowie przegięli to fakt, ale nie można całej winy zwalać na arbitrów. Musimy popatrzeć sami na siebie, co zrobiliśmy źle. Były momentu, że za szybko oddaliśmy rzut w ataku pozycyjnym. W obronie idealnie też nie było. Musimy poprawić błędy - ocenia Bartosz Jurecki.

Smutek i żal po przegranym półfinale był spory. Polacy jednak zapowiadają, że pozbierają się przed finałem pocieszenia. - Na pewno nie poddamy się w walce o brąz. Musimy jednak trochę ochłonąć, bo jesteśmy na pewno "zagotowani" po przegranym półfinale. Jestem przekonany, że wyciągniemy wnioski i podejdziemy do niedzielnego meczu o III miejsce maksymalnie skoncentrowani - zapowiada obrotowy reprezentacji Polski.

Biało-czerwoni mają podwójną motywację przed meczem z Islandią. - Rewanż za Pekin? Czemu nie - kończy reprezentant Polski.

Komentarze (0)