Pierwsze spotkanie w puławskiej hali w nowym roku przyjeżdża Śląsk Wrocław. Drużyna nieobliczalna, która w tym sezonie potrafiła już pokonać Zagłębie Lubin i MMTS Kwidzyn. Gospodarze jednak, aby nadal pozostać w grze o czołowe lokaty muszą wygrać. Niestety puławian nie omijają problemy. W okresie przygotowawczym kontuzji nabawiło się aż trzech zawodników, Marcin Kurowski, Oleg Siemionow i Maciej Sieczkowski, a przeciwko wrocławianom nie zagra też prawoskrzydłowy Dymitrij Afansjev. Do pełnej sprawności powrócił natomiast Dymitrij Zinczuk, który narzekał ostatnio na bolący nadgarstek.
W takiej sytuacji nowy stary szkoleniowiec Azotów Bogdan Kowalczyk ma bardzo małe pole manewru. - Niewykluczone, że wezmę do składu któregoś z juniorów. Największe szanse ma Maciej Jeżyna, który na skrzydle może wesprzeć Wojciecha Zydronia - mówi szkoleniowiec Dziennikowi Wschodniemu.
W pierwszym meczu obu kip lepszy był Śląsk, który zwyciężył 31:25. Sobotni rewanż w Puławach rozpocznie się o godzinie 18:00.