Wisła górą w meczu na szczycie - relacja z meczu Wisła Płock - Traveland-Społem Olsztyn

W najciekawszym spotkaniu 17 serii spotkań męskiej Ekstraklasy Wisła Płock pokonała Travelanda- Społem Olsztyn 32:20. Był to wprawdzie debiut Thomasa Sivertssona na trenerskiej ławce drużyny z Mazowsza, jednak łatwo zauważyć poprawę gry popularnych Nafciarzy w szeregach których szczególnie wyróżniali się bramkarz Marcin Wichary i najskuteczniejszy zawodnik spotkania - Adam Wiśniewski.

Spotkanie rozgrywane niebiesko-białymi piłkami firmy Select przygotowanymi specjalnie dla Płockiego zespołu lepiej rozpoczęli przyjezdni, którzy po dwóch trafieniach Marka Boneczki prowadzili 2:0. Chwilę później goście prowadzili jeszcze 3:1, by w ciągu niecałych 120 sekund roztrwonić przewagę. Duża w tym zasługa płockiego bramkarza Marcina Wicharego, który swoimi fantastycznymi interwencjami raz po raz ratował zespół Wisły przed utratą bramki.

Ostatni remis w tym spotkaniu zanotowany został w 9. minucie. Chwilę potem Dima Kuzelev wyprowadził osłabioną brakiem kilku kluczowych zawodników drużynę gospodarzy na prowadzenie, którego Wiślacy nie oddali już do końca. Płocczanie świetnie pracowali w defensywie i wspomagani niesamowitym Wicharym szalejącym między słupkami sukcesywnie powiększali prowadzenie. Świetnie spisywał się Vegard Samdahl, który nie tylko doskonale dyrygował kolegami, lecz również swoimi niesygnalizowanymi rzutami kilkakrotnie zaskakiwał Adama Wolańskiego.

Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 14:8, jednak wielu fanów miejscowego klubu odczuwało uzasadniony niedosyt spowodowany bardzo słabą skutecznością z linii siedmiu metrów. W pierwszej połowie Nafciarze zmarnowali wszystkie trzy rzuty karne - mylili się kolejno Paluch, Miszka i Samdahl.

Początek drugiej partii to zmasowany atak Wisły Płock, która rozstrzygnęła wtedy też wynik spotkania. Wprawdzie ponownie dwie pierwsze bramki zdobyli goście, jednak w ciągu 16 minut tej części spotkania podopieczni Krzysztofa Kisiela trafiali zaledwie czterokrotnie przy 11 bramkach Wisły. Warto także odnotować, że w tym czasie aż siedmiokrotnie na listę strzelców wpisywał się Adam Wiśniewski. Wygląda więc na to, że popularny "Gadżet" ma swoisty patent na drużynę z Olsztyna, gdyż w obu ligowych potyczkach obydwu ekip wychowanek Wisły zdobywał po 10 bramek.

Gdy w 46. minucie Wiśniewski zdobył swoją ostatnią bramkę na tablicy świetlnej płockiej hali widniał wynik 25:12 i niewiadomą pozostawał tylko rozmiar porażki wspieranych przez grupę osiemnastu kibiców Olsztynian. Wtedy też trener Sivertsson dał odpocząć swoim kluczowym graczom pozwalając zaprezentować się zawodnikom, którzy do tej pory nie mieli zbyt wielu szans na udowodnienie swej przydatności do drużyny.

Przez około 10 ostatnich minut Wisła, nazywana przed sezonem międzynarodową konstelacją gwiazd, grała wyłącznie zawodnikami pochodzącymi z kraju nad Wisłą. Wprawdzie ataki miejscowych nie miały już takiego rozmachu, jednakże wynik nie uległ większym zmianom. Ostatecznie Nafciarze wygrali w meczu na szczycie 32:20. Ten wynik i styl odniesionego zwycięstwa pozwala zawodnikom i kibicom optymistycznie patrzeć w przyszłość. Jak przyznał najskuteczniejszy gracz Wisły Adam Wiśniewski klucz do sukcesu leży w odpowiednim przygotowaniu: - Trener wielokrotnie przerywa trening by dokładnie wytłumaczyć nam kto i co powinien robić w danym momencie, co sprawia, że każda nasza zagrywka jest rozpracowana na czynniki pierwsze. Poza tym przygotowujemy się pod danego przeciwnika i to daje pożądane efekty - przyznał po spotkaniu.

Wisła Płock - Traveland-Społem Olsztyn 32:20 (14:8)

Wisła: Wichary - Piórkowski, Miszka 2 (1k), Paluch 1, Wiśniewski 10 (1k), Wuszter 1 (1), Kwiatkowski 1, Kuzelev 2, Zołoteńko 3, Twardo 5 (1k), Samdahl 4, Rumniak 3

Traveland: Wolański, Sokołowski - Waśko 1, Kopyciński, Frelek 2 (1k), Bartczak, Ćwikliński 4 (1k), Boneczko 5, Krawczyk 1, Szymkowiak, Urbanowicz 2, Kłosowski 3, Zyśk 1, Masiak 1

Kary:

Wisła - 6 minut (Twardo, Kwiatkowski, Wuszter)

Traveland - 4 minuty (Zyśk, Ćwikliński)

Widzów: ok. 1000 (w tym 18 z Olsztyna)

Komentarze (0)