Agresywna obrona przyniosła pożądany skutek - relacja z meczu KU AZS Politechnika Koszalińska - Ruch Chorzów

W niedzielnym meczu w Koszalinie miejscowy AZS podejmował rewelację rozgrywek ekstraklasy kobiet, Ruch Chorzów. Akademiczki po trzech kolejnych porażkach bardzo chciały zrehabilitować się przed własną publicznością, z kolei zawodniczki z Górnego Śląska po porażce z MKS chciały zdobyć dwa punkty na wyjeździe.

Krzysztof Fortuniak
Krzysztof Fortuniak

Od początku meczu klub kibica AZS mocno wspierał swoje zawodniczki. Koszalinianki postawiły na twardą grę w obronie, która umożliwiała skuteczne interwencje Agnieszce Kwiecień. Pierwszą bramkę w meczu zdobyła po szybkiej kontrze Bogna Dybul. Szybko odpowiedziała jednak najlepsza zawodniczka spotkania Joanna Dworaczyk. W pierwszej fazie bramki dla "Niebieskich" zdobywała doświadczona Anna Pawlik. Po dziesięciu minutach gry na tablicy widniał wynik 4:3 dla chorzowianek. I było to ostatnie prowadzenie przyjezdnych. Dzięki interwencjom Kwiecień, kontrom Dagmary Zaniewskiej i kapitalnej grze Dworaczyk, która w 16. minucie wykonała skutecznie pierwszy rzut karny w spotkaniu, koszalinianki zaczęły budować przewagę. W 20. minucie, kiedy wynik brzmiał 10:6, trener Marcin Księżyk poprosił o czas dla swoich podopiecznych. Przyjezdne nie mogły znaleźć sposobu na agresywną obronę miejscowych, które na boisku zostawiły kawał zdrowia. Atak "Niebieskich" był nieskuteczny, a Anna Pawlik nie potrafiła pokonać Kwiecień z linii 7 metrów. Na pięć minut przed przerwą przewaga gospodyń wynosiła 6 bramek i nic nie zapowiadało zmiany obrazu gry. Zanim zawodniczki zeszły do szatni, przyjezdne odrobiły jeszcze trzy trafienia, a stan meczu brzmiał 13:10.

Pierwsze osiem minut drugiej części widowiska to kapitalna postawa całej drużyny akademiczek. W tym czasie zawodniczki Ruchu nie zdołały zaliczyć żadnego trafienia, a koszalinianki zbudowały siedmiobramkową przewagę. Kolejne bramki w tym czasie rzuciła Dworaczyk, dla której były to już trafienia numer 5 i 6 w tym meczu. W 42. minucie chorzowianki grały w podwójnej przewadze, gdy na ławce kar do Doroty Błaszczyk dołączyła Justyna Łabul. Nie pomogło to drużynie gości w odrabianiu strat, a wręcz za sprawą dwóch trafień Malwiny Leśkiewicz akademiczki powiększyły przewagę do dziesięciu bramek (22:12). Trener Marcin Księżyk postanowił zmienić obronę na 5:1, z wysuniętą Dybul. Agresywna postawa młodej zawodniczki pozwoliła przerwać kilka akcji akademiczek i pomogła na przestrzeni dziesięciu minut w odrobieniu sześciu bramek. Pamiętający podobny zastój swojej drużyny sprzed tygodnia w meczu z ekipą z Kielc, trener Jezierski poprosił o przerwę. Czas pomógł w przezwyciężeniu niemocy strzeleckiej. Dziesiąty gol Dworaczyk i szóste trafienie Zaniewskiej przesądziły o zwycięstwie akademiczek. Końcowy wynik meczu to 30:25.

Zwycięstwo odniosła drużyna bardziej zdeterminowana, mająca w zespole liderkę z prawdziwego zdarzenia, Joannę Dworaczyk, dzielnie wspieraną przez resztę zawodniczek. Zwycięstwo jest tym ważniejsze, że w kontekście porażki akademiczek z Wrocławia pozwoliło koszaliniakom zwiększyć przewagę nad rywalkami walczącymi o miejsce premiowane grą w fazie play-off.

AZS Politechnika Koszalińska - Ruch Chorzów 30:25 (13:10)

AZS Politechnika - Kwiecień, Morawiec - Dworaczyk 10, Zaniewska 6, Janaczek 5, Leśkiewicz 3, Olek 2, Błaszczyk 2, Łabul 1, Szostakowska 1, Borowska, Tarczyluk.

Ruch Chorzów - Wasiuk, Wąż - Pawlik 7, Dybul 6, Szyszkiewicz 5, Lipko 3, Radoszewska 2, Rzeszutek 1, Sęktas 1, Kempa, Sucheta.

Rzuty karne: AZS Politechnika 5/8, Ruch 1/3.

Kary: AZS Politechnika 14 minut, Ruch 12 minut.

Widzów: 250.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×