Beata Skalska: Pokazałyśmy, że potrafimy grać

- Dałyśmy z siebie wszystko i pokazałyśmy, że mimo rezygnacji trenera Karpińskiego, potrafimy grać - powiedziała po meczu z KSS Kielce Beata Skalska, rozgrywająca AZS AWF Wrocław. Jej zespół pokonał kielczanki 32:21, a sama została najskuteczniejszą zawodniczką spotkania.

Wrocławianki w niedzielę zmierzyły się z KSS Kielce - jednym z rywali w obronie przed spadkiem. Był to pierwszy mecz trenera Andrzeja Dudkowskiego przed własną publicznością po pięcioletniej przerwie. Jak się okazało - bardzo szczęśliwy. AZS AWF wygrał 32:21. - Dałyśmy z siebie wszystko i pokazałyśmy, że mimo rezygnacji trenera Karpińskiego, potrafimy grać. Ten mecz był dla nas bardzo ważny, właściwie o życie. Udało się zwyciężyć i mamy teraz dwanaście punktów. Dzięki temu zwiększyłyśmy dystans do rywalek w walce o utrzymanie - powiedziała Beata Skalska, rozgrywająca zespołu z Wrocławia.

Zmiana szkoleniowca wyszła AZS AWF-owi na dobre. Mimo, że to dopiero drugie spotkanie po wodzą Dudkowskiego, widać dużą poprawę w organizacji gry. Przeciwko kielczankom akademiczki rozegrały chyba najlepszy mecz w tym sezonie. - Pojedynek był bardzo podobny do tego w Gdynii przed tygodniem. Poza pierwszymi minutami, zagrałyśmy dobrze w obronie i wyszłyśmy z niego ogromną ręką - skomentowała Skalska.

Kto widział mecz AZS AWF-u z KSS Kielce, gołym okiem mógł dostrzec różnicę wzrostu pomiędzy tymi zespołami. KSS przewyższał wszystkie wrocławianki o głowę, przez co teoretycznie powinien mieć przewagę w ataku pozycyjnym. W czym więc tkwi klucz do zwycięstwa wrocławianek? - Moim zdaniem decydujące były kontrataki. Przy naszych warunkach fizycznych jest to zabójcza broń - odparła wychowanka MTS-u Kwidzyn.

Przed zespołami Ekstraklasy kobiet jeszcze dwie kolejki sezonu zasadniczego. Później najlepsze osiem drużyn zagra o Mistrzostwo Polski w systemie play-off, natomiast pozostałym przyjdzie grać o utrzymanie. W tej drugiej grupie na pewno znajdzie się AZS AWF Wrocław. Zanim jednak rywalizacja na dobre się rozpocznie, drużynę Beaty Skalskiej czekają jeszcze dwa ważne pojedynki z KPR Ruchem Chorzów i AZS Politechniką Koszalińską. - Z tych dwóch spotkań, prędzej stawiałabym na wygraną w Chorzowie. Moim zdaniem jest to zespół w naszym zasięgu. Koszalin również, ale obawiam się, że tutaj może zadecydować przewaga fizyczna rywalek - zakończyła Skalska.

Komentarze (0)