Pierwsze 30 minut nie rozpieściło nielicznych kibiców. Obie drużyny skupiły się na obronie, a w ofensywie popełniały sporo strat. Popis między słupkami dawali też obaj bramkarze. Na szczególną uwagę zasługiwała postawa Kazimierza Kotlińskiego, który momentami w pojedynkę zatrzymywał graczy Bosny.
W składzie kieleckiej ekipy zabrakło Mariusza Jurasika, który z powodu kontuzji nie został nawet wpisany w protokół meczowy. I być może właśnie brak "Józka" pokrzyżował polskiej ekipie nieco ofensywne plany. Mniej widoczny był bowiem Henrik Knudsen, a to zmusiło trenera Vive Tragów Bogdana Wentę do ryzykownego manewru. Przez kilkanaście minut, na środku rozegrania występował bowiem lewoskrzydłowy, Rafał Gliński.
Początek spotkania zdecydowanie dla gospodarzy, którzy po trzech minutach prowadzili już 2:0. Wtedy jednak raz za razem piłki zaczynał odbijać Kotliński ,a kielczanie skutecznie kończyli kontry. Na pierwsze prowadzenie mistrzów Polski wyprowadził prawoskrzydłowy Dragan Tubić (3:2), a chwilę potem Mateusz Jachlewski podwyższył na 4:2. Kielczanie dwoma bramkami wygrywali jeszcze tylko raz (9:7) po golu Tomasza Rosińskiego. Na więcej nie pozwoliła obrona zespołu z Sarajewa. Gospodarze natychmiast niwelowali przewagę kielczan, jednak sami (głównie za sprawą świetnego Kotlińskiego) nie potrafili wyjść na prowadzenie. Skromne prowadzenie polskiemu zespołowi po pierwszych trzydziestu minutach dał Dragan Tubić, który skutecznie zakończył kontrę kieleckiego zespołu.
O pierwszych minutach drugiej odsłony gracze Vive Targów powinni jak najszybciej zapomnieć. Po rzucie z rzutu karnego Petara Kapisody gospodarze prowadzili już 12:10. Dopiero po pięciu minutach pierwszą bramkę w drugiej połowie dla Vive Targów zdobył Rastko Stojković. Kontaktowy gol najskuteczniejszego zawodnika polskiej drużyny nie wpłynął jednak pozytywnie na grę Vive Targów. Już kilka minut później i golu Tarika Medjicia Bosniacy wygrywali już 14:11, a o czas poprosił zdenerwowany Bogdan Wenta. Po niej, jego drużyna tylko przez kilka minut wyglądała lepiej. Duża w tym zasługa Pawła Podsiadły, którego trzy bramki z rzędu pozwoliły kielczanom na utrzymanie z gospodarzami kontaktu (16:15). Potem wszystko wróciło do "normy". W grze Vive Targów znów dużo do życzenia pozostawiała skuteczność, a Bosniacy raz po raz karcili kielczan rzutami z drugiej linii, co do tej pory było najsilniejszą stroną zespołu Bogdana Wenty. Dodatkowo dobrej dyspozycji między słupkami Kotlińskiemu pozazdrościł Nebojsa Grahovac, który w końcówce spotkania był zdecydowanie najjaśniejszą postacią w zespole z Sarajewa. losy spotkania rozstrzygnęły się już w 52 minucie, kiedy po golu z rzutu karnego skutecznego Kapisody było już 22:17.
To już trzecia kolejna porażka w Lidze Mistrzów polskiego zespołu. Mimo przegranej, ekipa Bogdana Wenty ma już zapewniony awans do kolejnej rundy rozgrywek. Wygrana nad kielczanami pozwoliła także zachować tę szansę ekipie z Sarajewa, która zrównała się punktami z RK Gorenje Velenje i Chambery Savoie.
Bosna Gas Sarajewo - Vive Targi Kielce 25:21 (9:10)
Bramki dla Vive: Henrik Knudsen 6, Tomasz Rosiński 4, Paweł Podsiadło 3, Dragan Tubić 3, Rastko Stojković 2, Vitalij Nat 2, Mateusz Jachlewski 1.
Bosnia: Grahovac – Doborac 3, Medić 4, Cacić 1, Pucelj 2, Veselinov, Banić 4, Kapisoda 5 (2), Nekić 1, Vrażalić 1, Arnaudovski 4.
Kary: Bosna - 10, Vive - 2 min.
Wyniki i tabela:
sobota
MKB Veszprem - RK Gorenje Velenje 30:25 (15:11)
HC Bosna HB Gas Sarajewo - Vive Targi Kielce 25:21 (9:10)
niedziela
Chambery Savoie HB - Rhein-Neckar Loewen (17.00)
Tabela
M Z R P Bramki Pkt
1. MKB Veszprem 9 8 0 1 273:223 16
2. Rhein-Neckar Loewen 8 5 2 1 266:238 12
3. Vive Kielce 9 4 1 4 262:255 9
4. RK Gorenje Velenje 9 2 1 6 253:274 5
5. Chambery Savoie HB 8 2 1 5 200:225 5
6. Bosna Sarajewo 9 2 1 6 225:264 5