Dobry jedynie początek, później coraz gorzej.
Oba zespoły przystąpiły do tego pojedynku mocno skoncentrowane, ponieważ faza gier wkroczyła w decydujący moment. Pierwsze minuty nie zwiastowały tak wielkiej dominacji przyjezdnych. Wyrównana walka trwała jedynie przez 6. minut, gdzie wynik na tablicy świetlnej widniał 3:3. Od tego momentu podopieczne Romana Kamińskiego z każdą minutą powiększały przewagę, a grające nieskutecznie jarosławianki nie potrafiły przeciwstawić się rywalkom. Gospodynie do walki z mocnym przeciwnikiem raz po raz próbowała poderwać Agata Wcześniak, która dwoiła się i troiła. Dla zespołowo grających zawodniczek z Żor nie robiło to większego wrażenia, prowadząc w 20. minucie 11:6. Widząc ogromną stratę swojego zespołu Agata Wcześniak po raz kolejny dała sygnał do ataku. Szybko zdobyte dwie bramki wspomnianej wyżej zawodniczki, nieznacznie zniwelowały straty(8:11). Końcówka pierwszej połowy, jednak ponownie należała do przyjezdnych, które za sprawą Mirelli Kaczyńskiej - (liderki w tej grupie I ligi pod względem bramek) ponownie objęły znaczącą przewagę, prowadząc po 30. minutach gry 17:10.
Heroiczna walka bez happy endu.
Po przerwie miejscowe zawodniczki wyszły na boisko z wielką chęcią do gry. Pierwszą bramkę drugiej odsłony zdobyła Wioletta Nasiłowska. Dzielnie wspomagała ją Agata Wcześniak, a po bramce tej drugiej w 36. minucie widniał wynik 13:18. Jarosławianki nadal kontynuowały swoją pogoń za rywalkami. Gdy w 42. minucie dwie bramki z rzędy zdobyła Katarzyna Kawa, szkoleniowiec gości Roman Kamiński natychmiast skorzystał z przysługującej mu przerwy. Po krótkiej naradzie gospodynie nadal nie rezygnowały z dojścia rywalek. W 44.micie wykluczone zostały dwie zawodniczki MTSu Żory i tym samym miejscowe zwietrzyły jeszcze szybszą szansę na odrobienie strat. Szybkie bramki Wcześniak, Nasiłowskiej i Reginy Hołowaty przy jednym trafieniu Agnieszki Moćko spowodowały, że zawodniczki "Siódemki" przegrywały już tylko 19:21. Decydujący moment o końcowych losach spotkania miał miejsce w 49. minucie. Wyprowadzające piłkę przy stanie 20:22 szczypiornistki znad Sanu zgubiły piłkę i zamiast przegrywać jedynie jedną bramkę, wobec kontry rywalek przegrywały już trzema(20:23). Jak się później okazało było to wszystko na co mogły sobie pozwolić gospodynie przy dobrze grających zawodniczkach z Żor. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wygraną przyjezdnych 28:24.
AZS PWSZ 7 Jarosław - MTS Żory 24:28
"7" - Wcześniak 9, Kawa 5, Nasiłowska 3, Wilk i Gilarska po 2, Hołowaty, Cholewa i Łobaziewicz po 1.
MTS - Kaczyńska 10, Matuszczyk 6, Duniec 5, Moćko 4, Krusberska 2, Sienicka 1.