Mocno osłabiony AZS przegrał z SPR-em - relacja z pierwszego meczu SPR Lublin - Politechnika Koszalinska

Wtorkowy mecz u Pucharze Polski pomiędzy SPR Lublin a AZS Politechnika Koszalińska był ciekawym widowiskiem. Zawodniczki SPR zdecydowały, że oba mecze zostaną rozegrane w Koszalinie, we wtorkowym pojedynku wystąpiły w roli gospodyń. Do tego spotkania, akademiczki przystąpiły bardzo mocno osłabione. Do wcześniej kontuzjowanych Iwony Szafulskiej, Katarzyny Cieśli i Joanny Chmiel dołączyły kolejne zawodniczki: Joanna Dworaczyk, Wioleta Janaczek i Dagmara Zaniewska. Roman Jezierski miał niemały kłopot z wystawieniem zespołu, który mógłby stawić opór aktualnym mistrzyniom Polski.

Koszalinianki bardzo wyrównaną walkę prowadziły tylko przez pierwsze 8 minut meczu. W tym czasie na boisku nie do zatrzymania była Justyna Łabul, która do Koszalina trafiła właśnie z SPR-u. Wśród zawodniczek z Lublina prym na boisku wiodła Katarzyna Wojdat, pewnie wykorzystująca kontry. Od tego momentu zawodniczki SPR-u zaczęły górować na boisku. Gdyby nie dobra postawa w tym okresie gry Anny Morawiec, przewaga faworytek mogłaby być bardziej imponująca. W 20 minucie gry, po rzucie doświadczonej Doroty Małek, wynik brzmiał 12:5. Roman Jezierski, który nie miał nic stracenia przy takim wyniku, postanowił wpuścić na boisko debiutujące w pierwszym zespole Zuzannę Ważną, Joannę Szarawagę, Adriannę Nowicką i Monikę Koprowską. Na 5 minut przed przerwą przewaga SPR wynosiła 8 bramek, a stan meczu 14:6. Zanim zawodniczki zeszły do szatni kolejne trzy trafienia dorzuciła Łabul, lecz nie pozwoliło to odrobić start, bo ze strony gospodyń trafiły Małek i Aukse Rukaite. Wynik 16:10.

Po wznowieniu gry żadna z drużyn nie potrafiła zdobyć kilku bramek z rzędu, dlatego po 9 minutach, przewaga SPR ciągle wynosiła 6 trafień, a stan rywalizacji brzmiał 21:15. W drugiej połowie kapitalne zawody rozgrywała Izabela Puchacz. Jej rzuty z 9 m, nie dawały najmniejszych szans na skuteczną interwencje bramkarką AZS-u. Ze strony akademiczek na wyróżnienie zasługuje postawa wracającej do dobrej dyspozycji Kamili Całużyńskiej i Malwiny Leśkiewicz, które pod nieobecność liderek potrafiły wziąć na siebie ciężar zdobywania bramek. Ostatni kwadrans meczu to ambitna postawa akademiczek, które jednak nie były w stanie odrobić strat. W tym okresie gry z dobrej strony pokazały się juniorki, zaliczając pierwsze w swojej karierze bramki na poziomie seniorskim. Do ostatniego gwizdka lublinianki zdołały powiększyć przewagę, a mecz zakończył się wynikiem 36:27.

Mecz pomimo stałego prowadzenia SPR-u był interesującym pojedynkiem. Osłabione akademiczki ambitną postawą starały się prowadzić wyrównaną walkę na boisku, jednak zabrakło umiejętności. Przed jutrzejszym rewanżem przewaga dziewięciu bramek w sytuacji osłabienia AZS-u jest zaliczką gwarantującą SPR-owi awans do finału, w którym już czeka drużyna lidera ekstraklasy Zagłębie Lubin. Chociaż nie takie rzeczy zdarzały się w piłce ręcznej...

SPR Lublin - AZS Politechnika Koszalińska 36:27 (16:10)

SPR Lublin: Baranowska, Sadowska – Małek 6, Puchacz 6, Wojtas 6, Mihdaliowa 4, Skrzyniarz 3, Rukaite 3, Malczewska 3, Wojdat 2, Mielczewska 2, Wolska 1, Marzec, Repelewska.

KU AZS Politechnika Koszalińska: Morawiec, Kwiecień - Łabul 9, Leśkiewicz 5, Całużyńska 4, Ważna 3, Szarawaga 2, Nowicka 1, Tarczyluk 1, Szostakowska 1, Olek 1, Borowska, Koprowska, Błaszczyk.

Kary: SPR 6 minut, AZS 4 minuty.

Rzuty karne: SPR 2/3, AZS 2/5.

Widzów: 200.

Komentarze (0)