Bundesliga: Sensacja w Color Line Arena

Olbrzymie rozczarowanie przeżyło we wtorek prawie 9 tyś. kibiców zebranych w Color Line Arena. Ich HSV z braćmi Lijewskimi w składzie przegrało z VfL Gummersbach 31:39. To prawdopodobnie będzie kosztowało zespół Martina Schwalba pozycję lidera.

Wojciech Jabłoński
Wojciech Jabłoński

Dla gospodarzy była to pierwsza porażka w tym roku, a druga w sezonie. Pierwsze minuty nie zwiastowały nieszczęścia Hamburga. W 10. minucie HSV prowadziło 6:3, ale z biegiem czasu było coraz gorzej. Cztery bramki z rzędu graczy VfL Gummersbach zmusiło Maritna Schwalba do poproszenia o przerwę dla swoich podopiecznych. Od tego momentu wynik oscylował cały czas wokół remisu. W szeregach gości wyróżniali się Vedran Zrnić oraz Drago Vuković. Pierwszy z nich okazał się najskuteczniejszym zawodnikiem spotkania, zdobywając dwanaście bramek.

Ostatni remis w tym pojedynku zanotowano w 38. minucie. Później na parkiecie istnieli już tylko goście. Do siatki Pera Sandstroma trafił również bramkarz VfL Goran Stojanović, co tylko było dowodem bezsilności zawodników HSV. Na 90 sekund przed końcem spotkania goście prowadzili już 39:29, w co chyba żaden kibic nie mógł uwierzyć. Ostatecznie zespół Seada Hasanefendicia pokonał HSV Hamburg 39:31. W barwach gospodarzy wystąpili także polscy rozgrywający. Krzysztof Lijewski zdobył pięć bramek, natomiast Marcin zapisał na swoim koncie jedno trafienie.

Potknięcie HSV z zimną krwią wykorzystali zawodnicy THW Kiel, pokonując we własnej hali TSV Minden 32:19. W szeregach gości zabrakło Damiana Wleklaka, który wciąż przechodzi rehabilitację po kontuzji. Zebry wciąż pozostają na drugiej pozycji w tabeli, jednak mają jeden mecz rozegrany mniej niż pierwszy HSV.

W czwartek rzutem na taśmę dwa punkty zdobyli zawodnicy Rhein-Neckar Lowen, którzy pokonali na wyjeździe TV Grosswallstadt 28:27. Na osiem minut przed końcem pojedynku RNL przegrywało jeszcze 23:26. Wtedy zawodnicy Oli Lindgrena zacieśnili szyki obronne, co pozwoliło im narzucić własny styl gry. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Na 26:26 trafił Uwe Gensheimer, który na trzy sekundy przed ostatnim gwizdkiem sędziego ustalił wynik spotkania. Niemiecki skrzydłowy oraz Jens Tiedke zdobyli w tym spotkaniu po osiem bramek. Karol Bielecki trafiał tylko w pierwszej połowie i zdobył cztery gole. Sławomir Szmal pojawił się na parkiecie od pierwszych minut, ale po kwadransie został zmieniony przez Henninga Fritza, który był jednym z głównych aktorów czwartkowego pojedynku.

W weekend HSV Hamburg, THW Kiel oraz Rhein-Neckar Lowen rozegrają swoje spotkania w Lidze Mistrzów. Wszystkie trzy drużyny zapewniły sobie awans do 1/8 tych rozgrywek i wszystko na to wskazuje, że nie trafią na siebie także na tym etapie.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×