Początek spotkania to nieskuteczna gra lubinian, jak i kwidzynian, a pierwsze skrzypce na parkiecie "grali" golkiperzy – Adam Malcher (Zagłębie Lubin) oraz Sebastian Suchowicz (MMTS Kwidzyn). Worek z bramkami został otwarty dopiero w 3 minucie, do siatki MMTS-u trafił Bartłomiej Tomczak - 0:1. Kolejna bramka padła dopiero po rzucie karnym, kiedy to z linii siódmego metra, bez problemu trafił Dzimitry Marhun - 1:1 (5 minuta). Chwilę potem po nieudanym ataku przyjezdnych MMTS zdołał przechwycić piłkę i wyprowadzić akcję, którą zakończył Michał Peret - 2:1. Do 10 minuty losów meczu żadnej z drużyn nie udało się na tyle zmienić, aby chociaż trochę uspokoić grę - 4:4. Wprawdzie parę sekund później Sebastian Suchowicz został pokonany przez Michała Stankiewicza, ale kwidzynianie nie zrezygnowali. Cztery minuty później, tym razem drużyna z Dolnego Powiśla cieszyła się z prowadzenia - 6:5. Jednobramkowa różnica w kolejnych minutach została zwiększona do dwóch "oczek" - 8:6 (16 minuta). Jednak taki wynik nie został zachowany, ponieważ rezultat meczu za sprawą Pawła Orzłowskiego i Piotra Obrusiewicza zostały po raz siódmy zrównany -8:8 Wyniki remisowe utrzymywały się do 27 minuty, kiedy to na tablicy świetlnej było 14:14. Dwie ostatnie bramki w tej części należały do gości - 14:16.
Druga część rozpoczęła się bardzo szczęśliwie dla gospodarzy. W drugiej połowie między słupkami bramki kwidzynian pojawił się Artur Gawlik, który od razu obronił rzut karny, tym samym uniemożliwiając powiększenie przewagi lubinianom. Kolejnych pięć bramek należało do podopiecznych Zbigniewa Markuszewskiego i Krzysztofa Kotwickiego, którzy zdołali nie tylko zremisować, ale także wyjść na trzybramkowe prowadzenie - 19:16. Taki przebieg meczu z pewnością zaskoczył Zagłębie Lubin, jednak jak przystało na zawodowców, zespół nie poddawał się i wciąż gonił swoich rywali. Gonitwa ta opłaciła się, ponieważ w 43 minucie po bramce Bartłomieja Tomczaka był remis po 21. Kolejnym etapem w meczu była typowa gra "bramka za bramkę" do stanu 24:24 (48 minuta). Trzy minuty później kwidzyniacy zmuszeni byli do nadrabiania straty, za sprawą dwóch celnych trafień gości - 24:26. Podobnie, jak na początku tej części meczu MMTS popisał się znakomitą skutecznością. W pięć minut gracze z Dolnego Powiśla zdołali pięciokrotnie pokonać golkipera Zagłębia - 29:26, ale nie oznaczało to pewnej wygranej, za sprawą 4 minut, które zostały do końcowej syreny. W końcówce emocji nie zabrakło. Niemoc bramkowa ogarnęła oba zespoły, dopiero w 59 minucie bramka Michała Nowaka "odblokowała" wszystkich - 29:27. Chwilę potem kontaktowego gola z rzutu karnego zdobył Tomasz Kozłowski - 29:28. W szeregach MMTS-u jest jednak Michał Adamuszek, który na około 15 sekund przed końcem umieścił piłkę w siatce, dając dwubramkowe prowadzenie - 30:28.W ostatnich sekundach na nic się już zdała bramka Radosława Fabiszewskiego, ponieważ przewaga MMTS-u pozwoliła na stratę jednego "oczka" - 30:29.
Cieszy bardzo dobra postawa w bramce Artura Gawlika, który z meczu na mecz, coraz lepiej radzi sobie między słupkami bramki MMTS-u. Nie można pominąć rozgrywającego - Michała Adamuszka, jego 7 bramek z pewnością przyczyniły się do zdobycia, cennych dwóch punktów. Z drużyny przeciwnej, na uwagę zasługuje zdobywca również 7 "oczek" obrotowy - Michał Stankiewicz.
MMTS Kwidzyn - Zagłębie Lubin 30:29 (14:16)
MMTS: Suchowicz, Gawlik - Orzechowski, Mroczkowski 3, Peret 4 (2x2min), Marhun 7, Adamuszek 7, Markuszewski 1, Witaszak, Rombel 3, Seroka 3, Łangowski, Czertowicz 2
Kary: 4 minuty + 3 upomnienia
Zagłębie: Malcher, Świrkula - Orzłowski 1 (2x2min), Stankiewicz 7, Niedośpiał, Tomaczak 5, Fabiszewski 1, Kozłowski 2, Obrusiewicz 4 (1x2min), Kieliba 2, Yakovlev 2 (1x2min), Nowak 5 (1x2min)
Kary: 10 minut + 3 upomnienia
Widzów: 600.