Mały krok w stronę utrzymania - relacja z meczu AZS PWSZ "7" Jarosław - MKS Beskid Nowy Sącz

Jarosławianki po ostatniej porażce na własnym parkiecie z zespołem MTS-u Żory nie miały najlepszych nastrojów i do pojedynku z zespołem Włodzimierza Strzelca podchodziły bardzo ostrożnie i tym samym z ogromną motywacją.

Grzegorz Czech
Grzegorz Czech

Udany początek

Spotkanie dwóch drużyn walczących o utrzymanie na zapleczu ekstraligi rozpoczęło się pod dyktando szczypiornistek z Jarosławia. Dobra gra Katarzyny Kawy i Agaty Wcześniak sprawiła, iż gospodynie w 7. minucie prowadziły 5:1. Kolejne minuty tylko potwierdzały kto w tym spotkaniu jest lepszy. Do pomocy wspomnianym wyżej zawodniczkom włączyła się jeszcze Katarzyna Wilk i w 13. minucie "Siódemka" prowadziła 7:3. W kolejnej akcji karą ukarana została Regina Hołowaty i dobrze prosperująca machina znad Sanu się zacięła. Sprawy w swoje ręce wzięła Anna Maślanka(11 bramek w całym meczu), która z doskonałą skutecznością zaczęła bombardować bramkę strzeżoną przez bramkarkę z Jarosławia. Dobra gra zawodniczek z Nowego Sącza spowodowała, że na tablicy świetlnej w 17. minucie widniał wynik 8:7 dla gospodyń. W dalszym ciągu trwała zażarta walka pomiędzy obiema drużynami i o ile miejscowe wychodziły na dwu, trzybramkowe prowadzenie, o tyle przyjezdne jeszcze szybciej niwelowały starty. W 26. minucie po bramce Iwony Ruchała zanotowano wynik remisowy 26:26. Jak się później okazało było to wszystko na co pozwoliły w dniu dzisiejszym podopieczne Przemysława Korobczaka, a wynik po 30. minutach był ponownie na korzyść podopiecznych wspomnianego szkoleniowca 15:13.

Zrywy przyjezdnych

Po przerwie zawodniczki z Małopolski po raz kolejny postanowiły ostro zaatakować. Szybko zdobyte bramki przez Maślankę i Katarzynę Wańczyk ponownie wlały sporo dobrej energii w pozostałe zawodniczki. Jarosławianki jednak nie ustępowały i na każdą straconą bramkę, odpowiadały tym samym. Ta wyrównana sytuacja trwał do 43. minuty, a wynik nadal był na korzyść gospodyń (21:19). Od tego momentu miejscowe wzięły się mocno do pracy i z minuty na minutę odskakiwały przeciwniczkom - najpierw w 51. minucie prowadząc 25:21, a w 54 28:23. W samej końcówce trener "Siódemki" widząc przewagę swojego zespołu desygnował do gry rezerwowe szczypiornistki, które rozluźnione, roztrwoniły pokaźna przewagę. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wygraną piłkarek z Jarosławia 29:27.

AZS PWSZ "7" Jarosław - MKS Beskid Nowy Sącz 29:27 (15:13)

"7" - Wcześniak 8, Nasiłowska 7, Kawa 4, Wilk i Hołowaty po 3, Cholewa 2, Łobaziewicz i Gilarska po 1.

Beskid - Maślanka 11, Wańczyk 6, Ruchała i Kamieńska po 4, Kulig i Kij po 1.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×