Michał Szolc: Mamy nie tylko matematyczne szanse

Po przegranym remisie zabrzan z Piotrkowianinem, Michał Szolc długo rozmyślał nad powodami takiego przebiegu i wyniku meczu. Skąd te rozważania? To proste. W 10. minucie prowadzili, aż 7:0. Na przerwę schodzili przegrywając 14:15. A mecz zakończył się podziałem punktów - remisem po 26.

Rozgrywający z Zabrza, jako główne czynniki remisu wskazał dominacje rywala na tle taktycznym: -Myślę, że jednak taktyka rywala wygrała: mądrze rozbijali nasze ataki, narzucali różne zmiany tempa - przez to gra za bardzo nie wychodziła. Męczyliśmy się z tym cały mecz.

Michał Szolc żałuje sytuacji z ostatnich sekund spotkania, kiedy to przy stanie 26:26, zabrzanie mieli piłkę meczową: - Szkoda końcówki. Łukasz Szlinger mógł rozstrzygnąć ten mecz, nie było bramki... był słupek. Gdyby jedna z wcześniejszych sytuacji została wykorzystana, bylibyśmy bardziej zadowoleni z meczu i usatysfakcjonowani z wyniku.

Co dziwi to, że strata jednego punktu nie była aż tak bolesna, jak można by się spodziewać:- Czy byłby to jeden, czy dwa punkty, to tak naprawdę nic nie zmienia. Musimy teraz wygrywać z bezpośrednimi rywalami, zarówno u siebie, jak i na wyjeździe - mówi Szolc.

Zabrzanie, dzięki takiemu wynikowi, zmniejszyli stratę, jaką mieli do Akademików z Gdańska oraz do piłkarzy Chrobrego Głogów na trzypunktową. Jednak gdyby ten mecz zakończył się triumfem gospodarzy, to szanse na początek dobrej walki o utrzymanie byłyby o wiele większe. Jedyną receptą, jaką widzi piłkarz ręczny z Zabrza na odrobienie strat do innych zespołów walczących o utrzymanie, to, po prostu, wygrywać wszystko i wszędzie. Status quo nie wchodzi w rachubę. - Podział punktów, to znaczy wygrana u siebie, a przegrana na wyjeździe, nie niweluje tej przewagi, którą teraz mają nad nami Gdańsk czy Głogów. Musimy wygrać jak najwięcej meczy - opowiada najskuteczniejszy strzelec zabrzan.

Michał Szolc szanse na utrzymanie uzależnia od tego, jak będzie wyglądała końcowa tabela po rundzie zasadniczej ekstraklasy mężczyzn: - Wszystko zależy od układu końcowej tabeli. Biorąc pod uwagę np. ze mamy 3 punkty straty do Gdańska, możemy to zniwelować w jeden sposób - wygrać z nimi u siebie i wygrać w Gdańsku.

Manager beniaminka patrzy optymistycznie w przyszłość zabrzańskiego szczypiorniaka: - Ekstraklasa dla Zabrza jest nadal realna, mamy nie tylko matematyczne szanse - zapewnia.

Za tydzień zabrzan czeka długa podróż do Olsztyna, na mecz z tamtejszym Travelandem. Piłkarze NMC Powenu na pewno nie są bez szans.

Źródło artykułu: