Nafciarze chcą pokrzyżować plany mistrzom

W środę w Kielcach odbędzie się pierwszy mecz półfinału Pucharu Polski, w którym główny faworyt do zdobycia tego trofeum, Vive Tragi Kielce zagra z płocką Wisłą. Płocczanie chcą jednak mocno pokrzyżować plany aktualnym mistrzom Polski

Na papierze zdecydowanym faworytem są kielczanie, którzy w tym sezonie wygrywali w lidze z "Nafciarzami" już dwa razy (w tym rekordowe zwycięstwo 15 bramkami w Kielcach). Puchar Polski rządzi się jednak swoimi prawami, a forma wicemistrzów Polski ,w porównaniu z dyspozycją sprzed kilku miesięcy, wyraźnie poszła w górę. - Teraz nie ma żadnego znaczenia, że przegraliśmy z nimi dwa mecze w tym sezonie - mówi w rozmowie z Gazetą Wyborczą Adam Twardo, rozgrywający Wisły i dodaje. - Trzeba wyjść i grać. Myślę, że jesteśmy w stanie nawiązać z nimi co najmniej równorzędną walkę. W sporcie wszystko jest możliwe. Myślę, że jesteśmy w stanie nawiązać z nimi co najmniej równorzędną walkę. W sporcie wszystko jest możliwe.

Dodatkowym atutem wśród "Nafciarzy" będzie osoba Thomasa Sivertssona. Szkoleniowiec, który zastąpił niedawno Olivera Jensena, według szczypiornistów Wisły, już zmienił nieco oblicze płockiego zespołu. - Nowy trener już nam pomógł w każdym elemencie: sportowym, psychicznym. Czujemy się mocniejsi. Już w drodze, w autokarze, myśleliśmy o meczu, układaliśmy go sobie w głowie. Żaden z zespołów niczym się nie zaskoczy, będzie to podobne spotkanie do tego w Płocku. My znamy ich zagrywki na pamięć i zachowanie każdego zawodnika na parkiecie. Pozostaje tylko zrealizować założenia - dodaje kołowy Wisły, Zbigniew Kwiatkowski.

Wicemistrzowie Polski wiedzą, jak zagrać, by powstrzymać rozpędzonych kielczan. - Nie będziemy skupiać się indywidualnie na któryś z zawodników. Czujemy się mocniejsi. Już w drodze, w autokarze, myśleliśmy o meczu, układaliśmy go sobie w głowie. Żaden z zespołów niczym się nie zaskoczy, będzie to podobne spotkanie do tego w Płocku. My znamy ich zagrywki na pamięć i zachowanie każdego zawodnika na parkiecie. Pozostaje tylko zrealizować założenia - kończy Adam Twardo.

Źródło artykułu: