Szykują się duże zmiany

Po awansie do Ekstraklasy piłkarzy ręcznych działacze Stali Mielec mają sporo roboty. W obliczu rezygnacji Wojciecha Ostrowskiego muszą szukać nowego trenera oraz zawodników, którzy znacząco wzmocnią ekipę z Podkarpacia. W Mielcu nikt nie chce żeby po sezonie powtórzyła się sytuacja z przed roku, kiedy to mielczanie musieli pogodzić się ze spadkiem.

Sezon dla mieleckich szczypiornistów zakończył na początku maja. Teraz trwają zajęcia tak zwanego roztrenowania. Na treningach panuje luźna atmosfera, gdyż przez jakiś czas na zespole nie ciąży żadna presja. Więcej pracy mają za to działacze Stali, którzy zaraz po zakończeniu rozgrywek wzięli się za poszukiwanie wzmocnień.

Podobna sytuacja miała miejsce dwa lata temu. Szczypiorniści Stali również cieszyli się z awansu do piłkarskiej elity. Wtedy jeszcze nie wiedzieli, że nie pozostaną tam na długo. Teraz wszyscy w klubie starają się żeby nie dopuścić powtórzenia spadku. - Przy budowaniu drużyny popełniliśmy wtedy kilka błędów, między innymi przy transferach. Ale z tamtej nauczki wyciągniemy teraz wnioski - powiedział w wywiadzie dla Echa Dnia prezes Antoni Weryński. Zobaczymy jak głęboko zostały wyciągnięte te wnioski, jednak wszystko zapowiada się całkiem nieźle, gdyż wygląda na to, że włodarze Stali będą mieli, w kim wybierać. - Mamy grupę zawodników, którym albo my złożyliśmy propozycję gry w Mielcu, albo sami się do nas zgłosili. Teraz przyjdzie czas na selekcję - kontynuuje prezes Weryński.

Oprócz zawodników pozostaje jeszcze problem zatrudnienia trenera, który miałby zająć miejsce pozostawione przez Wojciecha Ostrowskiego. W kuluarach mówiono, że nowym szkoleniowcem Stali może być ktoś z zagranicy. Prezes Weryński jednak uciął wszelkie spekulacje na ten temat, mówiąc, że zatrudni Polaka. W sferze zainteresowań Stali jest podobno ktoś z Kielc. Całkiem prawdopodobne, że nowy trener w Mielcu pojawi się już 13 maja wraz z pierwszą grupą kandydatów do gry.

Przytoczone cytaty pochodzą z artykułu Piotra Szpaka "Duże zmiany w mieleckiej Stali" zamieszczonego na stronie www.echodnia.eu

Źródło artykułu: