- Kostia zerwał achillesa nie dlatego, że źle stanął. Uważam, że zawodnik ASPR-u celowo kopnął go w nogę. Było to niesportowe zachowanie, za które powinien zostać ukarany. W ogóle ekipa z Zawadzkiego poszła vabank nie przebierając w środkach. Byli z kamerą na naszym środowym sparingu ze Śląskiem, załatwili na mecz związkowego delegata. Wiedziałem, że trener Giennadij Kamielin będzie chciał wyłączyć nasze skrzydła. Dlatego bardzo ważną naszą bronią miał być środek, w którym Kostia miał współpracować z kołowymi. Szczęście w nieszczęściu, że Tomasz Góreczny zastąpił go bardzo udanie. Pociągnął naszą grę i rzucił jeszcze siedem bramek. W decydujących momentach spotkania świetnie pobronił Przemysław Witkowski. Dużo wnieśli nie w pełni zdrowie Tomasz Fabiszewski i Przemysław Rosiak. Generalnie cała drużyna zasłużyła na słowa uznania. Wygraliśmy zasłużenie, ale po bardzo ciężkim meczu - powiedział legnicki szkoleniowiec.
Strząbała już się zastanawia, jak w kolejnych meczach "załatać dziurę" po Czorewskim na środku rozegrania.
- Wiadomo, że Góreczny nie da rady grać na pełnych obrotach przez 60 minut. Nie wykluczam, że miejsce Kostii może zajmnie Rosiak. A może na baraże uda nam się ściągnąć do Legnicy jakiegoś wartościowego gracza, któremu nie płacą w klubie? Wtedy taki transfer "last minute" byłby możliwy - powiedział Strząbała.