Eugeniusz Lijewski: W obecnym składzie awans nam nie grozi

Eugeniusz Lijewski w połowie rozgrywek przejął prowadzenie zespołu KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski. Pod jego wodzą ostrowscy szczypiorniści utrzymali miejsce w czołowej czwórce grupy A I ligi, ale ich wynik mógł być nieco lepszy.

Przy lepszej postawie w meczach wyjazdowych Ostrovia miałaby szansę na grę w barażach o ekstraklasę. Za wpadki tego zespołu należy uznać porażki w Gdańsku i Płocku. - Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy, że nie mamy jeszcze takiego zespołu, który by co mecz prezentował równą formę. Do tego trzeba mieć 15 wyrównanych graczy na odpowiednim poziomie - mówi ostrowski szkoleniowiec.

Ojciec dwóch reprezentantów Polski jeszcze nie wie, czy pozostanie na swoim stanowisku. - Muszę się zastanowić. Jeżeli mamy się borykać z takimi problemami finansowymi jak w tym roku, to lepiej pracować sobie spokojnie. Apetyty kibiców są bardzo wysokie, aczkolwiek wielu z nich nie wie, jaka sytuacja panuje w klubie - mówi Eugeniusz Lijewski.

Nie jest tajemnicą, że KPR Ostrovia w sezonie 2009/2010 dysponował skromnym budżetem na poziomie około 300 tysięcy złotych. - Kluby, które znalazły się kilka miejsc za nami, miały budżety dużo wyższe - mówi Lijewski.

Zakładając optymistyczny scenariusz, czyli znalezienie odpowiednich środków przez ostrowskich działaczy, trzeba będzie później zmontować odpowiedni skład. Fanom szczypiorniaka w Ostrowie marzy się awans do ekstraklasy. - Jeżeli pozostaniemy w takim samym składzie personalnym, to na pewno awans nie będzie nam groził. Jeżeli będą na to środki, to zespół trzeba radykalnie wzmocnić praktycznie na każdej pozycji - mówi trener Ostrovii.

Komentarze (0)