Jeszcze przed spotkaniem w kieleckiej hali odbyła się miła uroczystość. Prezes klubu, Bertus Servaas, który nie mógł być na zeszłotygodniowym spotkaniu swojej drużyny o Puchar Polski, odebrał z rąk kieleckich działaczy medal za zdobycie tego trofeum. W przerwie spotkania natomiast, kibiców prezentami obdarowywała maskotka kieleckiej drużyny, Dzik Kiełek, który właśnie w sobotę obchodził swoje pierwsze urodziny.
Samo spotkanie było popisem gry w defensywie. Kwidzynianie udowodnili, że zwycięstwo w półfinałowej konfrontacji z płocką Wisła nie było przypadkiem. W Kielcach zmusili faworyzowanych rywali do nie lada wysiłku. Przez większą część pierwszej połowy udawało im się nawet prowadzić. Wśród kielczan zawodzili natomiast rozgrywający. Zarówno Mariusz Jurasik, Henrik Knudsen jak i Paweł Podsiadło nie potrafili znaleźć recepty na wysoko broniących kwidzynian. Ten pierwszy doznał dodatkowo w 17 minucie groźnie wyglądającej kontuzji uda i już do końca pierwszej połowy na środku rozegrania zastępował go Mateusz Zaremba. W efekcie, z pierwszych ośmiu bramek dla gospodarzy aż pięć zdobyli kołowi (cztery Rastko Stojković i jedną Daniel Żółtak), a kolejne trzy dołożył skrzydłowy Patryk Kuchczyński. Grę kielczan ożywił nieco Tomasz Rosiński, a to w połączeniu z świetnie dysponowanym w bramce Marcusem Cleverly pozwoliło mistrzom Polski odjechać z wyniku 7:7 na 12:7. - Żeby coś ugrać z takim rywalem jak Vive, nie możemy popełniać tylu niewymuszonych błędów. Nasza dyspozycja była dzisiaj znacznie słabsza, niż podczas ostatnich spotkań z Wisłą - przyznał szkoleniowiec MMTS-u Zbigniew Markuszewski.
Jego zespół nadzieję na korzystny wynik mógł mieć jeszcze na początku drugiej połowy, kiedy po golu Łukasz Czertowicza było tylko 15:13 dla Vive Targów. Doświadczeni kielczanie nie dali się dogonić. W dużej mierze za sprawą fenomenalnego w bramce Cleverliego i skutecznego Rastko Stojkovicia. Serb zdobył w sobotnim spotkaniu aż 10 bramek prezentując przy tym bardzo wysoką skuteczność. - Siłą rzeczy, przy skupieniu się na wyeliminowaniu z gry kieleckich rozgrywających, została luka na kole, a Stojković znakomicie to wykorzystywał - dodaje Markuszewski.
W niedzielę w Hali Legionów kolejne spotkanie. Początek o godzinie 17:30.
Vive Targi Kielce – MMTS Kwidzyn 27:20 (13:9)
Vive Targi Kielce: Cleverly – Grabarczyk 1, Krieger 1, Zaremba 1, Podsiadło 2, Kuchczyński 4, Jurasik 2, Stojković 10 (3), Żółtak 1, Knudsen 2, Rosiński 2, Nat, Gliński 1.
MMTS: Suchowicz, Gawlik – Orzechowski 2, Mroczkowski 5, Wardziński 2, Peret 2, Marhun 1, Adamuszek 2, Witaszak, Cieślak 1, Rombel, Seroka 2, Łangowski 1 (1), Czertowicz 2.
Kary:
Vive Targi: 4 minuty
MMTS: 4 minuty
Sędziowali: Mirosław Baum (Warszawa), Marek Góralczyk (Świętochłowice).
Widzów: 3500.