Jednak szczypiornista w przyszłym sezonie nie będzie grał w szeregach Ystads IF. Zdecydowały o tym względy osobiste. Nasz rodak chce więcej czasu spędzać z dziewczyną, która na co dzień mieszka w mieście Uppsala. W związku z tym jego odejście z drużyny jest praktycznie już przesądzone.
- Otrzymałem pozytywne sygnały od władz klubu. Nie sądzę, żeby pojawiły się problemy z rozwiązaniem kontraktu - stwierdził Kacper Wydmuch na łamach gazety Ystads Allehanda. Przyznał on nawet, że rozważa zaprzestanie wyczynowego uprawiania sportu.
- Naprawdę nie wiem, co będzie z moją karierą. Piłka ręczna odchodzi na dalszy plan, gdyż chcę zainwestować w edukację. Możliwe, że zdecyduję się na występy w niższej klasie rozgrywkowej tylko po to, aby utrzymać dobrą kondycję - dodał piłkarz ręczny. Nie ukrywa on, że ma pewien żal do trenera Torbena Winthersa.
- Sądzę, że były sytuacje, kiedy powinienem dostać większe szanse na grę. Jednak szkoleniowiec korzystał z usług szczypiornistów, którzy bardziej pasowali do jego koncepcji i on brał za to odpowiedzialność - wyraził swoje zdanie Polak.
Włodarze Ystads IF pogodzili się już z odejściem Wydmucha. Działacze szukają teraz zawodnika, który wypełniłby lukę po naszym rodaku.
- Nie mogę mówić jeszcze o nazwiskach, ale pracujemy nad tym. Jednakże pragnę podziękować Kacprowi za to, co zrobił dla Ystads IF. Jest on wspaniałym człowiekiem - powiedział prezes klubu, Peo Lind.