Jeden mecz od złota - relacja z meczu Vive Targi Kielce - MMTS Kwidzyn

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Szczypiorniści Vive Targów Kielce odnieśli drugie zwycięstwo w finałowej konfrontacji play-off i od drugiego z rzędu mistrzostwa Polski dzieli ich już tylko jedna wygrana.

W porównaniu z sobotnim spotkaniem, szkoleniowiec kielczan Bogdan Wenta postawił na zmienników. W bramce tym razem wystąpił Kazimierz Koltiński, a w polu od pierwszych minut kieleccy kibice mogli oglądać także Bartosza Konitza i Mateusza Jachlewskiego. Na parkiet wybiegł też Mateusz Zaremba, ale ta zmiana była akurat uzasadniona, bowiem w meczowym składzie zabrakło Mariusza Jurasika, który w sobotnim spotkaniu doznał kontuzji uda. Zmiennicy wypadli jednak blado, bo rywali nie potrafił powstrzymać Kazimierz Kotliński, a w ataku sporo błędów popełniał Mateusz Zaremba, który otrzymał pod swoim adresem najwięcej krytycznych słów ze strony szkoleniowca.

W pierwszej połowie wyróżniła się popisowa akcja dwójki skrzydłowych Vive Targów, Mateusza Jachlewskiego i Patryka Kuchczyńskiego. Ten drugi wykorzystał dokładne podanie "Siwego" i zakończył golem popisową wrzutkę. Wcześniej gospodarze niemiłosiernie się męczyli. Zawodziła przede wszystkim obrona i słabo spisujący się między słupkami Kazimierz Kotliński. Początek należał jednak do podopiecznych Bogdana Wenty. Po golu Patryka Kuchczyńskiego Vive prowadziło już 7:3, ale drugie 15 minut pierwszej połowy należało do gości. W ostatnich minutach znów jednak kielczanie wrzucili drugi bieg i ze stanu 13:12, w kilka minut odskoczyli na 17:12.

To nie był jednak koniec emocji. Wręcz przeciwnie. Kwidzynianie po raz kolejny pokazali charakter i w drugich trzydziestu minutach napędzili faworytowi sporo strachu. Po golu Jacka Wardzińskiego wyszli w 45. minucie na prowadzenie 21:20. Gdy chwilę później, po trafieniu Dimy Marhuna było 23:22 dla gości, Bogdan Wenta nie wytrzymał i zdjął z parkietu Kotlińskiego. Zastąpił go jeden z bohaterów sobotniej potyczki, Marcus Cleverly i jak się okazało, to on poprowadził swój zespół do drugiej wygranej. Bo w ciągu ostatnich piętnastu minut dał się pokonać jedynie dwa razy, a w ciągu trzynastu minut ani razu nie przepuścił piłki! (broniąc m.in. arcyważny rzut karny wykonywany przez Wardzińskiego). To wystarczyło, bo kielczanie nie marnowali kontrataków. W końcówce ciężar odpowiedzialności wziął na siebie także Henrik Knudsen. To po jego kapitalnej bramce ze środka rozegrana było już 28:23.

Trzecie finałowe spotkanie w Kwidzynie zaplanowano na środę na godzinie 18:00.

Vive Targi Kielce - MMTS Kwidzyn 28:24 (17:12)

Vive Targi: Kotliński, Cleverly - Stojković 8 (3), Knudsen 6, Rosiński 4, Konitz 3, Kuchczyński 3, Zaremba 2, Jachlewski 2, Żółtak 0, Podsiadło 0, Piwko 0, Krieger 0.

MMTS: Suchowicz, Gawlik - Marhun 6, Czertowicz 4, Wardziński 3, Ronbel 3, Mroczkowski 2, Seroka 2, Adamuszek 1, Peret 1, Witaszek 1, Paczesny 1.

Kary:

Vive Targi: 8 minut

MMTS: 6 minut.

Sędziowali: Mirosław Baum, Marek Góralczyk.

Widzów: 3600.

Źródło artykułu: