Nie mieliśmy prawa przegrać - komentarze po meczu Vive Targi Kielce - MMTS Kwidzyn

- Przy tak dysponowanych rywalach, nie mieliśmy prawa tego przegrać - kręcił głową niezadowolony po drugiej porażce swojego zespołu w Kielcach trener Zbigniew Markuszewski. Kielczanom do zdobycia po raz drugi z rzędu mistrzostwa Polski brakuje już tylko jednej wygranej.

Bogdan Wenta (trener Vive Targów Kielce): Ten mecz był dla nas kolejnym doświadczeniem. Po pierwszej połowie i prowadzeniu pięcioma bramkami w nasze szeregi wdarło się trochę rozluźnienia, co goście wykorzystali. My natomiast przestaliśmy myśleć, a zaczęliśmy walczyć. O naszym zwycięstwie myślę, że zdecydowała w pewnym stopniu świetna postawa w bramce Marcusa Cleverliego. Gratuluję chłopakom zwycięstwa. Teraz jedziemy do Kwidzyna i tam musimy przygotować się na jeszcze cięższą walkę.

Zbigniew Markuszewski (trener MMTSu Kwidzyn): Ten mecz pokazał, ile czeka nas jeszcze pracy. Vive było dzisiaj trochę gorzej dysponowane, a my przy takiej postawie gospodarzy nie mieliśmy prawa tego meczu przegrać. Kielczanie pokazali jednak, że gra się 60 minut, a nie 50, czy 55. Nam w końcówce zabrakło dyscypliny taktycznej, przez co tak fatalnie ona wyglądała ona w naszym wykonaniu. Mam żal do swoich zawodników za taką postawę w końcowych minutach, bo wiem, że mogliśmy zagrać je zdecydowanie lepiej. Co prawda cały czas borykamy się z problemami zdrowotnymi, część zawodników gra z kontuzjami, ale to ich nie usprawiedliwia.

Patryk Kuchczyński (skrzydłowy Vive Targów Kielce): Po przerwie chyba za bardzo się rozluźniliśmy, przez co goście odrobili straty. Dużo do życzenia pozostawiała też nasza skuteczność i obrona. W końcówce zaczęliśmy mocniej bronić i od razu przyniosło to efekt. Można więc powiedzieć, że tak wyrównany mecz zafundowaliśmy sobie na własne życzenie, ale nie oznacza to, że Kwidzyn grał źle. Myślę, że są dobrą drużyną i zasłużyli na grę w finale. U siebie też łatwo skóry nie sprzedadzą, ale mamy nadzieję, że wrócimy z Kwidzyna już jako mistrzowie Polski.

Michał Peret (kołowy MMTS-u Kwidzyn): Przez większą część meczu dzielnie trzymaliśmy się w obronie. Dobre zawody w drugiej połowie rozegrał Artur Gawlik. Trochę lepiej niż w sobotę radziliśmy sobie ze Stojkoviciem i były efekty. Wydaje mi się, że w końcówce zabrakło nam jednak trochę sił. Niestety nie mamy 18 równorzędnych zawodników, tak jak Vive, którzy w każdej chwili mogą się zmieniać na boisku. U siebie będziemy starali się postawić Kielcom również ciężkie warunki i mam nadzieję, że przynajmniej jeden mecz zakończy się naszą wygraną.

Komentarze (0)