Dawid Lachowicz: Panie trenerze serdeczne gratulację. Ten sezon należy do niezwykle udanego dla tego klubu, jak i miasta. Jak Zbigniew Markuszewski oceni sezon 2009/2010?
Zbigniew Markuszewski: Uważam, że od trzech sezonów zaczęliśmy grać lepiej, z meczu na mecz czyniliśmy ogromne postępy. Ważnym faktem jest to, iż udaje nam się grać zespołowo. Zarówno w obronie, jak i ataku poprawiliśmy wiele elementów, które umocniły zespół. To co zrobiliśmy w fazie play-off jest niesamowitym wydarzeniem. Przede wszystkim pięć meczów z Wisłą Płock, międzyczasie puchar Challenge Cup, a mecze z Kielcami. W ostatnim spotkaniu zabrakło trochę szczęścia, jednak jestem świadomy, że mistrzem Polski i tak zostałaby drużyna Bogdana Wenty, nawet jeśli wygralibyśmy u siebie dwa spotkania. W ewentualnym piątym starciu zabrakłoby nam sił, ponieważ Vive Targi mają o wiele dłuższą ławkę niż my.
A jak trener oceni trzecie finałowe starcie?
- Mecz w Kwidzynie pokazał, że potrafimy walczyć i postawić się takiemu zespołowi. Szkoda, że nie udało nam się tego wygrać. Niestety sporo kontr zmarnowaliśmy, ale takie ryzyko podjęliśmy. Z takim zespołem musieliśmy grać na dużym ryzyku.
Mimo wszystko zespół zasłużył na najwyższe słowa uznania.
- To co zrobili chłopcy jest niesamowite, nie mam dla nich słów uznania. Na tak potężnym zmęczeniu, obciążeniu fizycznym i psychicznym grać tak doskonałą piłkę ręczną, to wydaje mi się, jest czymś niesamowitym.
Panie trenerze wiele mówi się o zmęczeniu fizycznym oraz psychicznym zawodników. Który z kolei to był mecz MMTS-u Kwidzyn?
- Nie mam pojęcia (śmiech). Naprawdę nie jestem w stanie tego śledzić, nie mam pojęcia. Wiem, że ten ostatni okres jest ciężki psychicznie, jak i fizycznie i szczerze mówiąc wszyscy czekamy na koniec sezonu, aby można było odpocząć. Naprawdę jesteśmy zmęczeni.
Co stanie się w Challenge Cup?
- Na pewno będziemy walczyli i nie odpuścimy. Dodatkowo jesteśmy zobligowani wicemistrzostwem Polski, aby w Challenge Cup pokazać na co nas stać. Nie wypada nam przegrać tego pucharu, będziemy walczyli do końca, łatwo skóry nie sprzedamy.
Wiadomo, że wśród zawodników MMTS Kwidzyn nie zabraknie Michała Pereta oraz Michałą Adamuszka. Kto przedłuży jeszcze kontrakt z klubem?
- Trudno jest mi to powiedzieć, nie jestem zorientowany. W tych sprawach należałoby się pytać członków zarządu, jednak mam nadzieję, że te ubytki nie będą duże i pozostaniemy w jak najszerszym składzie. W przyszłym roku dalej musimy się rozwijać.
Jak wyglądać będzie sezon 2010/2011?
- Sezon 2010/2011 z pewnością będzie trudniejszy niż ten. Wielu zawodników z Vive Targi Kielce i Wisły Płock odchodzi i zasilą oni inne zespoły z ekstraklasy. Liga stanie się bardzo silna, a my niestety nie jesteśmy w stanie pójść do przodu i wzmocnić się jakimiś zawodnikami. Taki kolektyw jaki teraz stanowimy będzie podstawą, abyśmy w przyszłym roku walczyli o najwyższe miejsca.
Czyli skład MMTS-u Kwidzyn w przyszłym sezonie będzie niezmieniony?
- Z tego co się orientuje to na pewno nikt do nas nie dochodzi. Jeżeli chodzi o osoby, które odejdą to również ciężko jest mi to powiedzieć. Cały czas trwają rozmowy, więc nie jestem zorientowany.
Czy wiąże Pan plany z kwidzyńską młodzieżą?
- W tej chwili jest Antoni Łangowski, który powoli w przyszłym roku będzie wchodził w skład, na pewno damy mu więcej grać. Również Adrian Nogowski dostanie swoją szansę i zobaczymy dalej, jak pozostali zaczną się sprawować.
Z kwidzyńskich wychowanków kogo by Pan wyróżnił?
- W tym roku kolosalne postępy zrobił Michał Peret, końcówkę sezonu miał fantastyczną. Maciej Mroczkowski grał na miarę swoich możliwości i warto wspomnieć, iż był najlepszym zawodnikiem w tym roczniku. Miał trochę słabsze sezony, kontuzje, ale to co pokazał w tej chwili to rewelacja. Wychowankowie z Kwidzyna w sezonie 2009/2010 byli wyróżniającymi się postaciami na boisku. Jest to bardzo pocieszające i z niecierpliwością czekamy na następnych, którzy dojdą do składu i godnie zastąpią pozostałych zawodników.